- W najbliższym czasie prezydent nie planuje wizyty w Rosji - poinformował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Mark Stroh. To odpowiedź na zaproszenie przez Rosję Baracka Obamy na obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej w maju - poinformował w poniedziałek doradca Kremla Jurij Uszakow. Zaproszenie wysłano również do dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Una.
Prezydent Stanów Zjednoczonych nie pojedzie do Moskwy na obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej, nie obejrzy defilady wojskowej, która jak co roku przejdzie przez Plac Czerwony.
Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego poinformował, że w najbliższym czasie w kalendarzu prezydenta Stanów Zjednoczonych nie ma wizyty w Rosji.
Rosyjskie media przypominają, że Władimir Putin już jeden raz, w 2010 roku, zapraszał Baracka Obamę na obchody Dnia Zwycięstwa. Wówczas amerykański prezydent też nie przyjechał do Moskwy.
W paradzie wojskowej na Placu Czerwonym 9 maja 2015 roku weźmie udział 194 jednostek wozów bojowych, 150 samolotów i helikopterów oraz 14 tys. żołnierzy.
Władimir Putin zaprasza
Zaproszenie dla Bracka Obamy zostało wystosowane w poniedziałek.
- Lista zaproszonych gości powstała na podstawie listy z poprzedniej rocznicy zwycięstwa. Zapraszamy oczywiście wszystkie kraje koalicji antyhitlerowskiej, naszych sojuszników, naszych najważniejszych i najbardziej wpływowych partnerów, w tym państwa z grupy BRICS - poinformował doradca Kremla Jurij Uszakow.
W skład grupy BRICS wchodzą: Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA.
Obama nie spotka się z Kim Dzong Unem
Uszakow zaznaczył, że przy okazji uroczystości 9 maja do Moskwy może przyjechać przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un.
W ubiegłym tygodniu o zaproszeniu Kima do Moskwy informowały media japońskie.
Co roku 9 maja w Moskwie odbywają się uroczystości z okazji rocznicy zwycięstwa ZSRR nad hitlerowskimi Niemcami. W programie są m.in. defilada wojskowa i spotkania z weteranami.
Autor: asz/ja/kwoj/kka / Źródło: PAP