Władimir Putin osiągnął to, co chciał na Krymie, ale ogólnie jest osłabiony, bo wydarzenia na Ukrainie są dla Rosji największym ciosem od rozpadu ZSRR. Odpowiedź Zachodu musi być ostrzejsza niż po inwazji Rosji na Gruzję - mówi ekspert CFR Charles Kupchan.
Prezydent Rosji Władimir "Putin jest zły i zraniony i dlatego atakuje. Bo to co się stało na Ukrainie, to największy cios, jaki zainkasowała Rosja od rozpadu ZSRR" - ocenił w rozmowie z PAP ekspert Rady Stosunków Międzynarodowych (CFR). Według Kupchana proeuropejskimi protestami i odrzucaniem prokremlowskiego rządu Ukraińcy powiedzieli bowiem "nie" wszystkiemu, za czym stał Putin: Unii Euroazjatyckiej i próbie odbudowy rosyjskiej strefy wpływu z Ukrainą jako mniejszym partnerem. - To wielki cios dla Putina i jego wizji, by odbudować geopolityczny blok wokół Rosji. Bez Ukrainy to niemożliwe, więc teraz atakuje, próbując podnieść swą wiarygodność nacjonalisty i rosyjskiego patrioty, zabierając kawałek Ukrainy - Krym, z którym Rosja ma historyczne więzi - powiedział.
Nie pójdzie dalej?
Ekspert nie spodziewa się jednak, by prezydent Rosji odważył się pójść dalej i np. zająć wschodnie regiony Ukrainy, zamieszkiwane przez Ukraińców rosyjskojęzycznych. - Myślę, że Putin najpewniej zatrzyma się tu, gdzie jest. Wejście do wschodniej Ukrainy mogłoby prowadzić do niepożądanych przez niego konsekwencji jak wojna domowa. A nie myślę, że Putin chciałby wojny domowej przy swej granicy - powiedział Kupchan.
- Udało mu się z zajęciem Krymu, choć dla niego nie ma większego znaczenia, czy Krym będzie niezależnym państwem, autonomiczną republiką Ukrainy czy też zostanie przyłączony do Rosji. Ważne, że Krym jest pod jego kontrolą. Osiągnął to, co chciał i myślę, że będzie teraz z zadowoleniem patrzeć jak Zachód zmaga się, by przywrócić stabilność gospodarczą w pozostałej części Ukrainy - dodał.
Gorzej niż Gruzja?
W ocenie eksperta CFR to co się stało na Krymie "jest znacznie bardziej rażącym aktem agresji niż inwazja Rosji na Gruzję" w 2008 roku i wymaga "poważniejszej odpowiedzi". - Administracja Baracka Obamy jest w trudnej sytuacji jak odpowiedzieć na wyzwania i wciąż trwają w tej sprawie konsultację (...), ale z pewnością na stole są sankcje ekonomiczne - powiedział Kupchan.
W niedziele wieczorem Biały Dom oficjalnie poinformował w imieniu najbardziej uprzemysłowionych państw świata o zawieszeniu przygotowań do czerwcowego szczytu G8 w Soczi z powodu pogwałcenia przez Rosję suwerenności Ukrainy. Wcześniej tego dnia sekretarz stanu USA John Kerry mówił też o możliwości wprowadzeniu zakazu wizowego, zamrożeniu aktywów i izolacji handlowej Rosji. - Oczywiście nie wiemy co jest omawiane za zamkniętymi drzwiami - zauważył Kupchan. Jego zdaniem poza sankcjami gospodarczymi i izolacją dyplomatyczną, Zachód powinien przygotowywać też kroki w obszarze bezpieczeństwa. - NATO powinno opracować plany wzmocnienia obrony swej wschodniej granicy, łącznie z opcją wysłania wojsk do Polski i państw bałtyckich - powiedział. Ta opcja - jak przyznał ekspert CFR - niesie ze sobą ryzyko "zmilitaryzowania relacji z Rosją", ale powinna być przynajmniej dyskutowana, by była gotowa, gdyby Putin zdecydował się jednak na dalsze kroki przeciwko Ukrainie.
Autor: mtom / Źródło: PAP