Przekleństwa pod okiem ministerstwa


Siarczyste przekleństwa? Wulgaryzmy? Koniec z tym. Na wojnę z wojskowym językiem idzie południowokoreański resort obrony i wydaje w tej sprawie specjalne rozporządzenia.

Jak uznały władze Korei Południowej, nawet w sytuacji napięć na Półwyspie Koreańskim, dla plugawego języka nie ma usprawiedliwienia. Nie chcą w wojsku ani wyzwisk, ani przekleństw. Ich zdaniem żołnierze powinni raczej odświeżać znajomość historii.

"Oczyszczanie języka"

Minister obrony Kim Te Jung nakazał w tym tygodniu personelowi resortu wzmocnić "edukację w dziedzinie oczyszczania języka".

- Żołnierze to nie nastolatki. Gdy opuszczają wojsko (po zasadniczej służbie wojskowej - red.), mają ponad 20 lat i nie mogą iść dalej przez życie z przekleństwami na ustach. Dlatego chcemy im pomóc oczyścić język - powiedział wysoki przedstawiciel ministerstwa obrony.

W Korei Południowej obowiązkowa zasadnicza służba wojskowa trwa 24 miesiące.

Źródło: PAP