Stały przedstawiciel Rosji przy Unii Europejskiej Władimir Czyżow ocenił we wtorek, że praktyczne działania wobec Rosji, jakie zapowiedzieli ministrowie spraw zagranicznych UE w związku z konfliktem na Krymie, są "skromniejsze niż ich oświadczenia polityczne".
Unia Europejska potępiła w poniedziałek agresję Rosji na Krymie, zażądała wycofania rosyjskich sił do baz i zagroziła wprowadzeniem sankcji wizowych i finansowych.
"Sankcje" UE rozśmieszą Moskwę?
- Z zainteresowaniem spostrzegłem w liczbie możliwych środków "karnych" ze strony UE zamrożenie rozmów z Rosją w sprawie wiz. Przecież one, niestety, i tak są zamrożone, przy czym z winy Unii - oświadczył Czyżow i wyliczał dalej:
- Co się tyczy sprawy wstrzymania rozmów na temat przyszłego nowego porozumienia między Rosją a UE, to i w tej sprawie piłka jest po stronie Unii - powiedział, przypominając, że mimo propozycji Rosji, by zaktywizować proces, UE wolała go odłożyć do kolejnego szczytu w czerwcu.
Czyżow zaznaczył też, że niczego nowego Unia nie powiedziała w sprawie, jak to określił, "nieszczęsnej umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE, z powodu której rozgorzał obecny kryzys". - W tej sprawie - jak ja to rozumiem - dominuje tu pogląd, że UE chce podpisać ją z bardziej prawowitym rządem niż obecny - powiedział Czyżow.
Podkreślił, że ministrowie spraw zagranicznych państw Unii nawet nie wspomnieli o zawartym za ich pośrednictwem 21 lutego porozumieniu między Wiktorem Janukowyczem a opozycją, chociaż, jak utrzymuje, "realizacja tych ustaleń mogłaby zapewnić wyjście z politycznego ślepego zaułka".
Tymczasem szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton i szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow spotkali się we wtorek w Madrycie, gdzie przy ciasteczkach i herbacie "wymieniali poglądy" - jak napisał rosyjski resort.
Sergey #Lavrov and Catherine Ashton in Madrid: exchange of views @eu_eeas pic.twitter.com/K7NaocXdWb
— MFA Russia (@mfa_russia) March 4, 2014
Tymczasem rzecznik MSZ Rosji Aleksandr Łukasewicz poinformował we wtorek dziennikarzy, że wprowadzenie przez USA sankcji wobec Rosji spotka się "z adekwatną odpowiedzią". - Będziemy musieli odpowiedzieć i jak zawsze w sytuacji sprowokowanej nierozważnymi poczynaniami Waszyngtonu, będziemy musieli dodać: "to nie nasz wybór" - powiedział, cytowany przez agencję Reutera.
Autor: adso/jk / Źródło: PAP