Nie chcą "socjalistycznego systemu prawnego Chin kontynentalnych". Gaz pieprzowy na ulicach Hongkongu

Źródło:
PAP

Policja w Hongkongu użyła amunicji pieprzowej wobec demonstrantów protestujących przeciwko ustawie przewidującej kary więzienia i wysokie grzywny za znieważenie chińskiego hymnu. Manifestujący sprzeciwiają się także planom Pekinu dotyczącym narzucenia Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie.

Antyrządowe protesty w Hongkongu odżyły po ogłoszeniu przez Pekin planu wprowadzenia w regionie przepisów, zakazujących działalności wywrotowej. Według opozycji dodatkowo ograniczą one autonomię Hongkongu i mogą być wykorzystywane do uciszania krytyków komunistycznych władz ChRL. Na środę zaplanowano w hongkońskim parlamencie drugie czytanie projektu ustawy o ochronie hymnu państwowego. Za jego znieważenie przewidziano kary więzienia do trzech lat lub grzywny do 50 tysięcy dolarów hongkońskich (26 tys. zł).

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>

Chronią siedziby parlamentu

Oddziały prewencyjne policji ochraniają siedzibę parlamentu, ale demonstranci wyszli w porze lunchu na ulice w innych częściach miasta. W finansowej dzielnicy Central policja - jak relacjonowały media - użyła wobec protestujących amunicji pieprzowej. Według rządowego komunikatu "protestujący blokowali ulice, a policjanci użyli przeciwko nim najmniejszej koniecznej siły".

Portal Hong Kong Free Press podał, że demonstranci wznosili hasła: "Niepodległość Hongkongu, jedyne wyjście" i "Jeden naród, jeden Hongkong". W dzielnicy handlowej Causeway Bay policjanci otoczyli grupę kilkudziesięciu młodych osób i kazali im siedzieć na chodniku. Po sprawdzeniu dokumentów część z nich wypuszczono – podała publiczna stacja RTHK.

CZYTAJ RAPORT: PROTESTY W HONGKONGU

Najnowszy krok w stronę integracji

Ustawa o ochronie hymnu uważana jest za najnowszy krok w stronę integracji Hongkongu i Chin kontynentalnych. Władze centralne i propekińscy politycy w regionie od dawna starają się wpajać Hongkończykom chiński patriotyzm, co rodzi stanowczy opór wielu mieszkańców.

Opozycja ocenia ustawę o hymnie jako kolejny przejaw zmniejszania autonomii Hongkongu, gwarantowanej zasadą "jednego kraju, dwóch systemów". Demonstranci twierdzą, że proponowane przepisy ograniczają swobodę wypowiedzi.

Hongkońskie stowarzyszenie prawników przyznało, że region potrzebuje przepisów chroniących hymn. Zaznaczyło jednak, że niektóre części projektu "odbiegają od dobrych tradycji" miejscowego systemu prawnego. System ten znacznie różni się od "socjalistycznego systemu prawnego Chin kontynentalnych, który uwzględnia ideologię polityczną i wytyczne pojęciowe" - oceniono. - To pierwsza hongkońska ustawa, jaką widziałem, która wygląda, jakby była napisana w Pekinie - powiedział hongkoński sędzia, cytowany anonimowo przez agencję Reutera.

Propekińska administracja Hongkongu utrzymuje, że projekt odzwierciedla system prawny i sytuację regionu, nie ogranicza wolności słowa, a jego myślą przewodnią jest szacunek dla hymnu.

Obrady chińskich delegatów

Na trwającej w Pekinie sesji parlamentu ChRL delegaci obradują między innymi na temat narzucenia Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie narodowym, które miałoby zakazać w regionie terroryzmu, separatyzmu, działań wywrotowych przeciwko władzom centralnym, a także zagranicznych ingerencji w sprawy Hongkongu.

Zdaniem części komentatorów byłby to najpoważniejszy krok w kierunku ograniczenia autonomii Hongkongu od jego przyłączenia do ChRL w 1997 roku. Krytycy twierdzą, że tego rodzaju przepisy wykorzystywane były w Chinach kontynentalnych do tępienia przejawów sprzeciwu wobec rządów Komunistycznej Partii Chin.

CZYTAJ TAKŻE: "Wspieramy naród hongkoński". Reakcja USA na plany Chin

Plany wprowadzenia tych przepisów mogą doprowadzić do wznowienia masowych antyrządowych protestów, jakie trwały w Hongkongu przez całą drugą połowę 2019 roku i regularnie przeradzały się w brutalne starcia z policją. W niedzielę przeciwko prawu o bezpieczeństwie narodowym protestowały już w Hongkongu tysiące osób. Były to pierwsze tak duże demonstracje po miesiącach względnego spokoju przypisywanego ograniczeniom zgromadzeń ze względu na pandemię wywołaną przez koronawirusa.

Komunikat MSZ w Pekinie

- Chiny stanowczo sprzeciwiają się wszelkim ingerencjom zagranicznych sił w sprawy Hongkongu - ogłosił w środę rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian, odnosząc się do omawianego w Pekinie planu wprowadzenia w regionie prawa o bezpieczeństwie narodowym. W ten sposób skomentował wypowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który zapowiedział "ostrą reakcję USA, jeśli Pekin zdecyduje się na narzucenie Hongkongowi tych przepisów".

Zhao Lijian podkreślił, że Hongkong jest specjalnym regionem administracyjnym ChRL i podlega bezpośrednio rządowi centralnemu. - Kwestia przepisów o bezpieczeństwie narodowym w Hongkongu jest w pełni wewnętrzną sprawą Chin – zaznaczył, cytowany przez państwową telewizję CCTV.

Autonomia Hongkongu jest jednym z punktów spornych w pogarszających się relacjach na linii Waszyngton-Pekin, które – jak ocenił niedawno szef chińskiego MSZ Wang Yi – spychane są "na skraj nowej zimnej wojny", między innymi w związku z trwającą pandemią COVID-19.

Zgodnie z amerykańskim prawem Departament Stanu USA ma ocenić, czy Hongkong wciąż dysponuje wystarczającą autonomią, by być traktowanym odmiennie od Chin kontynentalnych w relacjach handlowych ze Stanami Zjednoczonymi. Jeśli opinia będzie negatywna, Hongkong może utracić część obecnych przywilejów handlowych.

Autorka/Autor:tas//rzw

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: