Jednym z naszych pilnych priorytetów jest przywrócenie porządku konstytucyjnego i wyciągnięcie systemu politycznego z chaosu – mówiła szefowa władz Hongkongu Carrie Lam.
Stany Zjednoczone nie będą już traktować Hongkongu w uprzywilejowany sposób, tylko tak jak traktują Chiny kontynentalne - ogłosił prezydent Donald Trump.
W hotelu Metropark w dzielnicy Causeway Bay chińskie władze formalnie otworzyły biuro bezpieczeństwa państwowego w Hongkongu, które powstało na mocy nowego, kontrowersyjnego prawa, narzuconego regionowi przez Pekin.
Policja w Hongkongu użyła amunicji pieprzowej wobec demonstrantów protestujących przeciwko ustawie przewidującej kary więzienia i wysokie grzywny za znieważenie chińskiego hymnu. Manifestujący sprzeciwiają się także planom Pekinu dotyczącym narzucenia Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie.
Stany Zjednoczone potępiły chińskie plany przyjęcia ustawy o bezpieczeństwie narodowym w Hongkongu. - Zatwierdzenie proponowanego prawa zwiastowałoby koniec autonomii zagwarantowanej temu terytorium przez Pekin w 1984 roku - ocenił sekretarz stanu Mike Pompeo.
Szefowa władz Hongkognu Carrie Lam zapowiedziała w środę, że zamierza pozostać na stanowisku. Dodała, że będzie walczyć z kryzysem gospodarczym oraz koronawirusem, który zabił już 17 osób w Chinach kontynentalnych.