W Hamburgu doszło tej nocy do regularnej bitwy lewicowców i antyfaszystów z policją. W zamieszkach wzięło udział ponad 3 tysiące osób. Do zajść doszło po przemarszu nacjonalistów, którzy protestowali przeciwko zaplanowanemu na sobotę festiwalowi.
Policja niemiecka podała, że w demonstracji zwolenników nacjonalistycznej partii NPD wzięło udział... 87 osób. W rewanżu na ulicach Hamburga pojawiło się nawet 3 tysiące kontrdemonstrantów.
Policja użyła gazu i armatek wodnych. W sobotę w północnym Hamburgu, w dzielnicy Schanzen, odbędzie się festiwal o nazwie "t", skupiający lewicowców i antyfaszystów.
Miasto podzielone
W Hamburgu od lat dochodzi do zamieszek na tym tle. Miasto jest podzielone na dwie strefy wpływów. Z lewicowych poglądów słyną właśnie mieszkańcy dzielnicy Schanzen oraz portowej Sankt Pauli. Kibice klubu piłkarskiego z tej dzielnicy na meczach wieszają flagi z Che Guevarrą, z napisami "Gegen rechts" (Przeciwko prawicy), a jedno z ich haseł to "Nigdy więcej faszyzmu, nigdy więcej III ligi".
Źródło: Reuters, tvn24.pl