Prezydent Jemenu Abd-Rabbuh Mansour Hadi mianował nowego wiceprezydenta oraz premiera kraju - poinformowały media prorządowe. Zwolnienie szefa rządu Khaleda Bahaha jest sporą zmianą przed planowanymi na kwiecień rozmowami pokojowymi i może świadczyć o zaostrzeniu kursu władz.
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega uznawanemu przez wspólnotę międzynarodową i popieranemu przez Rijad rządowi. Jego władza jest jednak w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju tzw. Państwo Islamskie i Al-Kaida. Sunnicka koalicja arabska zwalcza od marca 2015 roku wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów Huti, kontrolujących stolicę kraju Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju.
Wpływowy generał
Wojna w Jemenie spowodowała poważny kryzys humanitarny w tym jednym z najbiedniejszych krajów na Bliskim Wschodzie. Rozmowy pokojowe mają zmienić tę fatalną sytuację.
Tymczasem telewizja państwowa poinformowała, że prezydent Hadi powołał na stanowisko wiceprezydenta Aliego Mohsena Al-Ahmara. To mający bardzo duże wpływy generał armii, który w ostry sposób rozprawił się z byłym prezydentem Jemenu Salahem w 2011 roku. Hadi na nowego premiera wyznaczył z kolei Ahmeda Obeida bin Daghra, byłego członka partii Saleha - Generalnego Kongresu Ludowego.
Nieugięte skrzydło
Zwolniony ze stanowiska Bahah ma być teraz tylko doradcą Hadiego. Zmiany na głównych stanowiskach w kraju mogą nie być najlepszym znakiem przed rozmowami pokojowymi, jakie zaplanowano na 18 kwietnia w Kuwejcie. - Bahah był człowiekiem chcącym rozwiązania politycznego konfliktu, natomiast wybór Aliego Mohsena, to zwycięstwo nieugiętego skrzydła - powiedział agencji Reutera chcący zachować anonimowość jemeński urzędnik.
Autor: dasz / Źródło: PAP, Reuters