Premier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman zapowiedział w poniedziałek, że złoży dymisję, jeśli ustawa o sądzie antykorupcyjnym nie zostanie uchwalona przez parlament. Głosowanie nad tym dokumentem zaplanowano na czwartek.
- Ja, jako premier Ukrainy, podjąłem decyzję: jeśli ten sąd, sprawiedliwy i niezależny, nie zostanie powołany, złożę rezygnację ze stanowiska premiera i podam się do dymisji - oświadczył Hrojsman na briefingu dla mediów w Kijowie.
Albo się uda, albo odchodzi
Zdaniem szefa rządu, nieprzyjęcie przez parlament ustawy o sądzie antykorupcyjnym grozi destabilizacją kraju. - Bez podjęcia takiej ważnej decyzji zostanie podkopane zaufanie zarówno wewnątrz społeczeństwa, jak i do władz i instytucji, przyniesie to też znaczną szkodę międzynarodowemu autorytetowi (Ukrainy - red.) - podkreślił Hrojsman.
Dodał, że zamierza w poniedziałek "pracować z szefami frakcji parlamentarnych, deputowanymi Rady Najwyższej, by ci w czwartek poparli ustawę".
Na tym samym briefingu przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Andrij Parubij wyraził przekonanie, że ustawa zostanie w czwartek przyjęta. Prezydencki projekt ustawy wpłynął do parlamentu w grudniu 2017 roku, a w marcu przeszedł przez pierwsze czytanie.
Sąd za pieniądze
Do powołania sądu antykorupcyjnego niejednokrotnie wzywały władze Ukrainy państwa i instytucje zachodnie, w tym Międzynarodowy Fundusz Walutowy, uzależniając od tego swoją współpracę z Kijowem.
Ukraiński rząd zobowiązał się walczyć z głęboko zakorzenioną w kraju korupcją w zamian za pakiet pomocy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości 17,5 mld dolarów. Władze w Kijowie są jednak krytykowane z powodu braku sukcesów na tym polu, co opóźnia wypłacanie poszczególnych transz pomocy wynoszących miliardy dolarów.
Autor: momo/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: rada.gov.ua