Przebywający w Zjednoczonych Emiratach Arabskich premier Izraela Naftali Bennett został w poniedziałek ugoszczony przez księcia Muhammada ibn Zajeda. To pierwsze w historii publiczne spotkanie między władcą ZEA a szefem izraelskiego rządu.
Premier Izraela Naftali Bennett przybył w niedzielę do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Pierwsza w historii oficjalna wizyta izraelskiego szefa rządu jest konsekwencją znormalizowania stosunków przez oba kraje we wrześniu zeszłego roku.
Bennett - jak sam zapowiedział przed wylotem - spotkał się w poniedziałek z rządzącym de facto krajem księciem koronnym Abu Zabi Mohammedem ibn Zajedem, by omówić sposoby wzmocnienia współpracy i pogłębienia więzi gospodarczych i handlowych. Ambasador Izraela w Abu Zabi powiedział, że w programie rozmów znalazła się także kwestia Iranu.
Biuro izraelskiego premiera opublikowało nagranie, na którym Bennett i szejk Mohammed uśmiechnięci ściskają sobie dłonie. Spotkanie obu liderów określono jako "historyczne". Jak donosi emiracka państwowa agencja informacyjna WAM, szejk Mohammed wyraził nadzieję na osiągnięcie "stabilizacji na Bliskim Wschodzie". W komunikacie podkreślono, że wizyta izraelskiego premiera w Abu Zabi "pogłębia stosunki oparte na współpracy, skierowanej na bardziej pozytywne kroki w interesie narodów obu narodów i całego regionu".
W tle obawy o program nuklearny Iranu
Zdaniem komentatorów wizyta Beneta nieprzypadkowo ma miejsce w czasie, gdy Izrael i jego sojusznicy w Zatoce Perskiej niepokoją się programem nuklearnym Iranu.
W ostatnich tygodniach szef izraelskiej dyplomacji Jair Lapid, minister obrony Beni Ganc i szef Mosadu Dawid Barnea spotkali się z sojusznikami w Europie, USA i na Bliskim Wschodzie, by naciskać na bardziej stanowcze podejście w kwestii Iranu, który Izrael uważa za swojego największego wroga.
Nie będąc stroną rozmów w Wiedniu, mających na celu ożywienie porozumienia nuklearnego z 2015 roku między Iranem a sześcioma światowymi mocarstwami, Izrael zwrócił się do swoich sojuszników o pomoc w powstrzymaniu irańskiego programu nuklearnego.
W zeszłym tygodniu negocjacje wiedeńskie ponownie utknęły w martwym punkcie z powodu twardego stanowiska Iranu.
Początek "partnerstwa Izrael-ZEA"
Przez lata stosunki między Izraelem a ZEA nie były jawne, a za prezydentury Donalda Trumpa USA pomogły wynegocjować tzw. porozumienie Abrahama, które doprowadziło do ustanowienia stosunków dyplomatycznych między Izraelem i ZEA, zaś w dalszej konsekwencji przyczyniło się do nawiązania stosunków między Izraelem a Bahrajnem, Sudanem i Marokiem w 2020 roku. Porozumienia te są często uznawane za jedne z największych osiągnięć Trumpa i ówczesnego premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Sam Netanjahu planował kilkakrotnie udać się do ZEA, zanim jego 12-letnie rządy zakończyły się w czerwcu.
- W ciągu zaledwie jednego roku od normalizacji naszych relacji już widziałem niezwykły potencjał partnerstwa Izrael-ZEA. A to dopiero początek – powiedział Bennett na krótko przed startem.
W czerwcu Lapid odwiedził ZEA i zainaugurował działanie ambasady Izraela w Abu Zabi. ZEA są pierwszym państwem Zatoki Perskiej i trzecim krajem arabskim - po Egipcie i Jordanii - który ustanowił stosunki dyplomatyczne z Izraelem, co spotkało się z ostrą krytyką ze strony Autonomii Palestyńskiej, Iranu i Turcji. Według ekspertów normalizacja stosunków między państwami Zatoki Perskiej a Izraelem wynika z dzielonej z Izraelem niechęci do Iranu i przedłożenie jej nad tradycyjne poparcie dla kwestii palestyńskiej.
Źródło: Reuters, PAP