Prawdziwe zdjęcia Korei Północnej. Tego reżim nie chce pokazywać


Sklecone z przypadkowych materiałów rudery, obdrapane i zagrzybione bloki, rdzewiejące przepełnione autobusy i droga z kocich łbów. W tle wielkie hasła propagandowe i monumentalne budowle. Fotograf agencji EPA uchwycił obrazy Korei Północnej, które reżim skrzętnie ukrywa i stara się przysłonić kontrolowanymi wycieczkami po specjalnie przygotowanych dla zagranicznych gości trasach.

Nie ma wątpliwości, że odcięta od świata dyktatura jest biedna oraz zacofana. Ludzie żyją tam w drastycznie gorszych warunkach niż ci w Korei Południowej. Reżim w Pjongjangu stara się jednak za wszelką cenę utrzymywać pozory i przekonywać, że jego gospodarka jest prężna a obywatele zadowoleni.

Informacja to broń

Podstawowym elementem propagandy jest ścisła kontrola przepływu informacji z Korei Północnej. Obywatele mają drastycznie ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym i na dodatek niewielu posada aparaty czy kamery. Zdjęcia oraz nagrania i tak trzeba by szmuglować przez granicę do Chin, co wiązałoby się z dużym ryzykiem. Nie dziwi więc praktyczny brak informacji od samych Koreańczyków.

Jedynym innym źródłem są turyści i oficjalni goście. Ci są jednak pod ścisłym nadzorem. Nieustannie towarzyszą im "opiekunowie" z bezpieki. Oni też jasno dyktują kiedy i co można fotografować oraz nagrywać. Oczywiście są to wyselekcjonowane miejsca i niemal wyłącznie w stolicy, Pjongjangu. Robienie zdjęć oraz nagrań poza wyznaczonymi miejscami, na przykład z okien autobusu, może się skończyć poważnymi nieprzyjemnościami.

Z tego powodu turyści przywożą z Korei Północnej obrazy przedstawiające głównie monumentalne propagandowe budowle, specjalne hotele dla obcokrajowców czy pokazowe metro. Wielką rzadkością są wykonane ukradkiem zdjęcia prowincji czy niereprezentacyjnych części Pjongjangu, które wyglądają zupełnie inaczej niż to, co chciałby pokazywać światu reżim.

Serię takich właśnie obrazów wywiózł z Korei Północnej fotoreporter agencji EPA Franck Robichon, Francuz mieszkający w Japonii. Większość z nich prawdopodobnie wykonał z okna autobusu, którym jego wycieczka musiała być wieziona do jakiegoś miejsca poza stolicą. Agencja nie udostępniła jednak żadnych informacji na ten temat. Część zdjęć została zrobiona z okna hotelu.

Autor: mk//gak / Źródło: EPA, tvn24.pl