Burmistrz Orska przekonywał, że "tama wytrzyma". 10 tysięcy domów podtopionych, pacjenci szpitali ewakuowani

Źródło:
Current Times, tvn24.pl, Orenday, PAP
Powodzie w Rosji. Nagranie z drona
Powodzie w Rosji. Nagranie z drona Reuters
wideo 2/4
Powodzie w Rosji. Nagranie z drona Reuters

W obwodzie orenburskim w wyniku powodzi zostało podtopionych ponad 10 tysięcy domów - podały lokalne władze. W Orsku wylewa z brzegów kolejna rzeka. Służby ewakuowały pacjentów podtopionych szpitali. Media w Orenburgu przypomniały, że zaledwie dwa dni przed pęknięciem tamy na rzece Ural burmistrz Orska Wasilij Kozupica przekonywał, że "tama wytrzyma".

W obwodzie orenburskim z zagrożonych terenów ewakuowano jak dotąd ponad sześć tysięcy osób. Najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się w Orsku, gdzie 5 kwietnia pękła tama na rzece Ural.

Ewakuacja pacjentów szpitala

Mer Orska Wasilij Kozupica poinformował w poniedziałek rano, że z brzegów wylewa kolejna rzeka, Jelszanka. Urzędnik zaapelował do mieszkańców, by niezwłocznie opuścili swoje domy i ewakuowali się w bezpieczne miejsca.

Portal niezależnej telewizji Nastojaszczeje Wriemia napisał, że w Orsku zostały podtopione szpitale (nie podano liczby placówek). Część pacjentów ewakuowano, pozostałych wypisano do domu.

Podtopione ulice w Orsku PAP/EPA
Ewakuacja mieszkańców Orska PAP/EPA
Ulice Orska pod wodą PAP/EPA
Ulice Orska pod wodą PAP/EPA

W niedzielę wieczorem regionalny resort zdrowia podał, że placówki medyczne w Orsku "tymczasowo wstrzymały świadczenie rutynowej opieki medycznej". Pacjenci zostaną wysłani do miasta Nowotroick, położonego 20 km od Orska i Orenburga (oddalonego o ponad 250 kilometrów).

"Tama wytrzyma"

Według najnowszych danych w obwodzie orenburskim podtopionych zostało 10,2 tys. budynków mieszkalnych i 18,5 tys. działek w 77 miejscowościach. Ratownicy ewakuowali ponad 6,1 tys. osób, z czego ponad tysiąc przebywa w ośrodkach tymczasowego zakwaterowania - relacjonowała telewizja Nastojaszczeje Wriemia.

Lokalne media przypomniały, że dwa dni przed pęknięciem tamy na rzece Ural burmistrz Orska utrzymywał, że "tama wytrzyma". W tamtym dniu urzędnik, wraz ze swoim zastępcą, sprawdzali jej stan.

"Woda występująca w miejscach w pobliżu korpusu budowli hydraulicznej jest zjawiskiem normalnym. Studnie drenarskie, przez które przepływa woda, budowane są zgodnie z projektem. Rozmawiałem z ludźmi, mieszkającymi w pobliżu rzeki Ural. Nie boją się, że ich domy mogą zostać zalane. Przypomnieliśmy sobie czasy, kiedy Orsk przeżywał powodzie bez tamy. Wtedy powódź zatopiła domy na ulicy Nabierieżnoj. Obecnie nie ma takiego zagrożenia. Tegoroczna powódź to pierwszy i poważny sprawdzian wytrzymałości tamy" - napisał 3 kwietnia na popularnym rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte Kozupica.

Niektórzy mieszkańcy Orska odnieśli się do tego wpisu, stawiając pytanie: "po co były te kłamstwa?".

Konstruktorzy tamy przewidywali, że woda może maksymalnie osiągnąć poziom 5,5 metra, jednak w niedzielę woda doszła do 9,5 metra.

Rzeka, której źródła leżą w górach Ural, wystąpiła z brzegów na całej jej długości liczącej 2400 km.

Mer Orenburga ostrzega

"Mer Orenburga Siergiej Salmin napisał na kanale Telegram, że "sytuacja jest krytyczna, woda przybiera i w nadchodzących dniach jej poziom będzie się tylko podnosił". Ostrzegł mieszkańców, by w przypadku przerwy w dostawie prądu natychmiast opuścili domy.

Autorka/Autor:tas

Źródło: Current Times, tvn24.pl, Orenday, PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA