Propagandowa agencja prasowa tzw. Państwa Islamskiego (IS) Amak podała w piątek, że Bośniak, który w środę w centrum Kopenhagi postrzelił dwóch policjantów, był "żołnierzem" dżihadu i odpowiedział na wezwanie dżihadystów do ataków w krajach koalicji przeciw IS.
Do ataku doszło w środę późnym wieczorem w założonej przez hippisów dzielnicy Christiania znanej m.in. z handlu narkotykami i licznie odwiedzanej przez turystów. 25-letni Bośniak z obywatelstwem duńskim, zamieszkały w Danii od czterech lat Mesa Hodzić, postrzelił tam dwóch funkcjonariuszy policji oraz przechodnia. Stan jednego z policjantów jest poważny.
Zginął od policyjnych kul
Napastnik zdołał uciec, ale policja, której znany on był wcześniej jako diler narkotykowy, znalazła go w czwartek rano w mieszkaniu na przedmieściach Kopenhagi. Podczas zatrzymania doszło do wymiany ognia, w wyniku której Bośniak został poważnie ranny. Zmarł w piątek w szpitalu. Telewizja publiczna TV2 podała, że w jego domu znaleziono 50 kg haszyszu, 3 kg silnej marihuany i ponad tysiąc skrętów.
W czwartek policja podała, że napastnik był sympatykiem tzw. Państwa Islamskiego i miał związki z działającym w Danii dżihadystycznym ugrupowaniem z Niemiec Millatu Ibrahim. Jednocześnie wówczas nic nie wskazywało, że atak na policjantów miał podłoże dżihadystyczne. Na razie nie ma potwierdzenia prawdziwości informacji podanej przez agencję Amak.
Autor: mm/kk / Źródło: PAP