- Polska może być liderem w Unii Europejskiej i NATO. Ma pozycję, pozwalającą jej głośno mówić rzeczy, które gdyby wyszły z innych ust, zostałyby niezauważone - powiedział w sobotę w Krakowie prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves.
Prezydent Ilves oraz prezydent Gruzji Michel Saakaszwili uczestniczyli w obchodach 20-lecia Instytutu Studiów Strategicznych.
Prezydent Estonii podczas uroczystości podkreślił, że nadszedł czas, by obalić stereotypy i uprzedzenia wobec tzw. nowych członków wspólnoty, bo przekłada się to także na podejście do tych krajów w wieloletnich ramach finansowych, gdzie nie są one traktowane równo.
- Ta karykatura naszych krajów - szarych ludzi, żyjących szarym życiem w szarych blokach, konsumujących pieniądze Europejczyków z Zachodu, musi dojść do kresu - mówił Ilves. Jak ocenił, Europie "potrzebny jest lider", którym może stać się nasz kraj. - Polska jest tym krajem, który może być liderem w UE i NATO. Ma pozycję, która pozwala być wysłuchanym, nie ignorowanym. Może głośno mówić rzeczy, które gdyby wyszły z ust innych krajów, zostałyby niezauważone - podkreślił Ilves. Strefa euro dzieli Stary Kontynent Z kolei b. przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek zwrócił uwagę, że znaleźliśmy się - po odzyskaniu wolności, wejściu do NATO i UE - na kolejnym dziejowym zakręcie, kiedy trzeba odpowiedzieć na pytanie: co dalej?
- W Brukseli nie widać podziału na tzw. starą i nową Europę, ale jest bardzo mocny podział na tych, którzy sobie radzą i nie radzą w kryzysie. Już niedługo najważniejszym podziałem będzie podział na tych, którzy są i nie są w strefie euro - mówił Buzek. Jego zdaniem " jesteśmy oczekiwani w strefie euro i nasze deklaracje, że do niej wejdziemy, są bardziej potrzebne strefie euro, niż nawet unia bankowa". W obchodach udział wziął także b. prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, który mówił, że Polska w momencie, gdy UE się redefiniuje, powinna być bardziej ofensywna. - Mam wrażenie, że jesteśmy jednak zbyt zajęci swoimi wewnętrznymi, domowymi sprawami - uznał. Kwaśniewski zwrócił przy tym uwagę, że "straciliśmy umiejętność znajdowania ponadpartyjnego porozumienia w sprawach zagranicznych", które stały się elementem "wyniszczającej wojny wewnętrznej". - Sprawa wejścia do strefy euro to jeden z wielkich celów, które powinniśmy sobie postawić, bo będzie nas zakotwiczał w strukturach UE i będzie sygnałem dla całego świata, że euro jest w dobrej kondycji - podkreślił b. prezydent RP. Strefa euro nie, tak dla debaty publicznej Innego zdania jest b. premier Włodzimierz Cimoszewicz. Według niego sygnały ze strefy euro nie zachęcają, by do niej w tej chwili wstępować, ale bardzo ważne jest, by zainicjować w Polsce publiczną debatę na ten temat. - Ci, którzy odpowiadają za inicjowanie dyskusji publicznej o ważnych sprawach, w tym przypadku rząd, zachowują ogromną pasywność - ocenił Cimoszewicz. I dodał: - Sytuacja w gospodarce światowej uległa ogromnej zmianie, więc i Europa musi wzmacniać swój wspólnotowy charakter, obejmować nowe obszary integracji, posuwać się do przodu. Europa nieuchronnie będzie stawała się Europą dwóch lub więcej prędkości - powiedział Cimoszewicz.
Ponadto Cimoszewicz stwierdził, że jeśli coś jest nieuchronne to "lepiej się próbować do tego dostosować, niż z tym beznadziejnie walczyć". Podkreślił jednocześnie, że obecnie priorytetem jest podniesienie konkurencyjności polskiej gospodarki. "Coraz więcej Europy" w Gruzji? Z kolei prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili zwracał uwagę na bardzo dynamiczny rozwój swojego kraju. - Coraz więcej Europy jest w naszym regionie - podkreślił Saakaszwili.
Zaznaczył też, że w Gruzji nikt poważnie nie powie, że nieważne jest dla tego kraju członkostwo w UE czy NATO. - To nas odróżnia od krajów, gdzie debata ta wciąż się toczy. U nas jest to nieodwracalne, jest społeczne wsparcie, a gdzie indziej społeczeństwo wciąż się waha. (...) Dla nas to kwestia bezpieczeństwa - powiedział Saakaszwili. Jak zaznaczył, Partnerstwo Wschodnie to inicjatywa, w której chodzi nie tyle o środki finansowe, ile o to, "aby móc się spotykać i zbliżać do Europy". "To jest wartość Partnerstwa Wschodniego z naszego punktu widzenia" - mówił prezydent Gruzji. Fundacja Instytut Studiów Strategicznych kontynuuje działalność Międzynarodowego Centrum Rozwoju Demokracji, powołanego w 1993 r. przez ówczesne władze Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Centrum stało się miejscem wymiany doświadczeń między politykami i ekspertami z różnych krajów. W ciągu 20 lat instytucja zorganizowała ponad 120 konferencji i wydała 103 publikacje poświęcone bezpieczeństwu międzynarodowemu, NATO, procesowi integracji europejskiej i społeczeństwu obywatelskiemu.
Autor: dp/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24