Polka z Bengazi: Strzelali do ludzi, jak do kaczek

Aktualizacja:

- Ja na własne oczy widziałam, jak strzelali do ludzi jak do kaczek. To jest szok - tak o niedzielnej rzezi w libijskim Bengazi opowiadała w Poranku TVN24 pani Joanna, mieszkająca tam Polka. Jej zdaniem armia przeszła na stronę protestujących. Polski konsul w Libii Stanisław Guliński powiedział z kolei, że na terenie tego kraju przebywa obecnie ponad 500 Polaków, jednak żaden z nich nie znajduje się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia.

Jak opowiadała pani Joanna, zabijanie protestujących wyglądało jak egzekucja. Jej zdaniem zabijała nie armia, lecz najemnicy, nie pochodzący z Libii.

Zdaniem Polki ostatnia noc w Bengazi (drugie co do wielkości miasto w Libii) minęła spokojnie, bo koszary, o które toczyły się walki zostały zdobyte, a armia przeszła na stronę protestujących.

- Wszyscy się cieszą, wiwatują - powiedziała. Czołgi i samochody są widoczne na ulicach miasta, jednak ludzie robią sobie przy nich zdjęcia.

Jednocześnie zaznaczyła, że ludzie się boją, szczególnie bombardowania. Polka potwierdziła też, że w jej mieście internet nie działa, nie można wysyłać SMS-ów i nie można dzwonić za granicę.

Konsul: W zasadzie władze znikła
Konsul: W zasadzie władze znikłaTVN24

Konsul RP: W zasadzie władza znikła

Jak z kolei mówił w Poranku TVN24 konsul RP w Libii Stanisław Guliński, w tym kraju przebywa w tej chwili 530-540 Polaków. Konsul zaznaczył, że do tej pory - według jego wiedzy - żaden z nich nie ucierpiał, ani nie znajduje się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Zdarzały się jednak próby najścia i zajęcia mieszkań zajętych przez cudzoziemców, w tym Polaków.

Według jego słów wielu z nich nie chce opuścić Libii, nawet gdyby była taka możliwość. Są to najczęściej Polki-żony Libijczyków, ich dzieci i wnuki. - Większość odpowiedzi (na temat możliwej ewakuacji – red.) mam „tak, ale..” albo "tak, ale jak się sytuacja pogorszy". (...) Zdecydowanej chęci na wyjazd jest bardzo niewiele - poinformował polski konsul.

Co więcej, nie jest jasne, kto kontroluje lotnisko w Trypolisie i czy udałoby się tam uzyskać zgodę na lądowanie samolotu do ewentualnej ewakuacji.

Konsul zwrócił też uwagę na rosnący opór przeciwko władzy. - Na terenie Cyrenajki (Północno-Wschodnia Libia) w zasadzie władza znikła, możemy mówić o powstaniu - ocenił Guliński.

233 ofiary

W Libii podczas protestów trwających od 17 lutego zginęły łącznie co najmniej 233 osoby - donosi Human Rights Watch. Według tej organizacji broniącej praw człowieka, tylko w niedzielę w Bengazi zginęło 60 osób. HRW dodaje, że to dane tylko z dwóch szpitali w tym mieście, a z pozostałymi dwoma nie ma kontaktu.

W niedzielnym wystąpieniu telewizyjnym syn dyktatora Libii Saif al-Islam powiedział, że Muammar Kadafi będzie walczył z przeciwnikami swych rządów "do samego końca" i nie odda władzy jak to zrobili dyktatorzy w Tunezji i Egipcie.

CZYTAJ TEŻ relację Reportera 24 o warszawskiej demonstracji poparcia dla Libijczyków

Źródło: TVN24, Human Rights Watch