Od lipca wyraźnie zmalała liczba chcących odebrać sobie życie, rzucając się ze słynnych klifów Tojinbo w Japonii - twierdzi Yukio Shige z organizacji starającej się zapobiegać samobójstwom. Według niego to niespodziewany efekt olbrzymiej popularności gry Pokemon Go. Szukający kieszonkowych potworów gracze sprawili, że miejsce to utraciło swój dotychczasowy charakter.
Atmosfera na słynnych klifach Tojinbo w Japonii "zmieniła się radykalnie", odkąd w lipcu ukazała się gra na smartfony Pokemon Go - twierdzi Yukio Shige, kierujący pozarządową organizacją zajmującą się zapobieganiu samobójstwom.
- Okolica wokół Tojinbo zwykle była ciemna i opustoszała po godzinie 17, gdy odjeżdżali ostatni turyści - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Japan Times". - Lecz odkąd ukazała się gra Pokemon Go, w okolicy tej wciąż przebywa wielu ludzi, nawet późno w nocy - dodaje.
Klify owiane złą sławą
Tojinbo w prefekturze Fukui są popularną atrakcją turystyczną. Wśród Japończyków są jednak owiane złą sławą jako miejsce, w którym notorycznie popełniane są samobójstwa. Według różnych szacunków każdego roku z urwistych klifów rzuca się do wody po pewną śmierć średnio od 15 do 25 osób. Z tego powodu rejon ten patrolowany jest przez specjalne zespoły, których zadaniem jest zapobieganie próbom samobójczym.
Shige, od 12 lat członek jednego z takich patroli, jest przekonany, że od lipca liczba samobójstw w Tojinbo zmalała. Przyczyną ma być powstanie w tym zakątku tzw. Pokestopa, czyli miejsca, gdzie gracze Pokemon Go mogą łapać stworki. Shige podkreśla, że przez cały sierpień nie spotkał ani jednej osoby chcącej popełnić samobójstwo w Tojinbo. We wrześniu natknął się już na siedem takich osób, jednak jedna z nich miała mu przyznać, że "atmosfera w tym miejscu nie jest już najlepsza na popełnianie samobójstwa".
W poszukiwaniu ciszy
- Osoby myślące o samobójstwie poszukują raczej cichych miejsc. Teraz jednak takie miejsca przyciągają również graczy w Pokemon Go - zauważa. Potwierdzają to statystyki: dotychczas około 80 proc. odwiedzających Tojinbo osób stanowili turyści, teraz jednak miejsce to jest zapełnione lokalnymi mieszkańcami, przede wszystkim młodymi. Wielu z nich to prawdopodobnie łowcy pokemonów.
Yukio Shige proponuje, aby wykorzystać nieoczekiwany efekt popularności gry. Chce, by stworzono Pokestopy także w innych miejscach w Japonii, w których często dochodzi do prób samobójczych, m.in. w lesie Aokigahara Jukai u podnóża góry Fudżi.
Autor: mm//rzw / Źródło: Japan Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY-SA 3.0 | 663highland