Wynik referendum w Holandii jest "podwójnym policzkiem" dla Unii Europejskiej będąc równocześnie sukcesem prezydenta Rosji Władimira Putina oraz zwolenników szybkiego rozpadu Wspólnoty - pisze "Der Spiegel" na swojej stronie internetowej.
Według tygodnika "orgia egoizmu" w Europie Wschodniej była jednym z powodów sukcesu eurosceptyków w niedzielnym głosowaniu.
Holandia nie może zignorować wyniku
Przedmiotem referendum w Holandii była "nie jakaś tam zwykła umowa o wolnym handlu, lecz traktat, który doprowadził do wybuchu ludowego powstania na Ukrainie w listopadzie 2013 roku", a następnie do obalenia prezydenta Wiktora Janukowycza, aneksji Krymu przez Rosję i rosyjskiej interwencji we wschodniej Ukrainie - pisze brukselski korespondent "Spiegla" Markus Becker.
"Fakt, że Holendrzy tak zdecydowanie odrzucili właśnie tę umowę, ma symboliczne znaczenie" - czytamy w artykule.
Negatywny wynik referendum "jest nie tylko zwycięstwem prezydenta Rosji Władimira Putina, lecz także sukcesem wszystkich tych, którzy życzą sobie jak najszybszego rozpadu UE" - pisze Becker.
Chociaż referendum nie jest wiążące, to rząd Holandii nie może zignorować jego wyniku bez narażenia się na zarzut, że nic go nie obchodzi wola narodu - czytamy w komentarzu.
Dla UE wynik głosowania jest "podwójnym policzkiem"; nie wiemy tylko, "czy skutkiem będzie podbite oko czy też złamana szczęka" - pisze Becker.
Zwyciężyły "lęki"
Wynik referendum jest dowodem na to, że EU stała się w Holandii - należącej jeszcze kilka lat temu do krajów najbardziej przyjaznych Unii - "skrajnie niepopularna". Z niskiej frekwencji wynika, że 70 proc. mieszkańców w tak ważnej sprawie nie wykazało zainteresowania udziałem bądź uznało, że ich głos nie ma znaczenia - czytamy w "Spieglu".
Zwolennicy odrzucenia umowy odwoływali się do obaw przed masową migracją Ukraińców oraz niechęci do przyjmowania "słabego gospodarczo, skorumpowanego i niesolidarnego wschodnioeuropejskiego kraju". Te argumenty okazały się skuteczne, chociaż ani wejście Ukrainy do UE, ani ruch bezwizowy nie były przedmiotem głosowania.
"Do powstania lęków, które wykorzystali zwolennicy głosowania na 'nie', mógł przyczynić się katastrofalny wizerunek skłóconej i zdezorganizowanej Wspólnoty, który powstał podczas kryzysu greckiego, oraz orgia egoizmu krajów wschodnioeuropejskich w kryzysie migracyjnym" - czytamy w "Spieglu".
Autor: adso//gak / Źródło: PAP