Północnoirlandzka policja oskarżyła w piątek 30-letniego mężczyznę o podłożenie tzw. bomby rurowej (ang. pipe bomb) przed domem polskiej rodziny w jednej z dzielnic Antrim - podała telewizja Ulsteru UTV. Mężczyzna stanie w sobotę przed sądem pokoju w Ballymena.
Bombę, o której policja mówi, że była nieuzbrojona, umieszczono na zewnętrznym parapecie domu przy Seacash Drive, w którym mieszkali Polacy. Po wykryciu jej w środę rano ewakuowano okolicznych mieszkańców i zamknięto ulicę.
Lokalny polityk bez sukcesów
Wygląda na to, że do incydentu mogło dojść na tle sekciarskim, a oskarżony mężczyzna pochodzi z protestanckiej, unionistycznej społeczności. Niewykluczone, że atak ma związek z incydentami przeciw imigrantom, do których doszło w Antrim w ostatnich tygodniach. Jerome Mullen, konsul honorowy RP w Irlandii Płn.
Według BBC aresztowanym mężczyzną jest najprawdopodobniej mieszkaniec Antrim John Smyth. Z ramienia współrządzącej w Irlandii Płn. Demokratycznej Partii Ulsteru (DUP) kandydował w tegorocznych wyborach lokalnych, ale nie zdobył mandatu.
Wcześniej BBC podawała, że do podłożenia bomby przyznał się mężczyzna twierdzący, iż reprezentuje lojalistyczne ugrupowanie paramilitarne.
Tło religijne?
- Wygląda na to, że do incydentu mogło dojść na tle sekciarskim, a oskarżony mężczyzna pochodzi z protestanckiej, unionistycznej społeczności - powiedział konsul honorowy w Irlandii Płn. Jerome Mullen. - Niewykluczone, że atak ma związek z incydentami przeciw imigrantom, do których doszło w Antrim w ostatnich tygodniach - dodał.
Północnoirlandzkie media pisały niedawno m.in. o napisach na murach Antrim wymierzonych w imigrantów i o pobiciu jednego z nich.
Źródło: PAP