- Pożar wybuchł w środę w północnej dzielnicy Hongkongu Tai Po w kompleksie ośmiu 31-piętrowych budynków Wang Fuk Court.
- Wokół części z nich rozstawione były powszechnie używane w Hongkongu bambusowe rusztowania, które mogły ułatwić rozprzestrzenianie się ognia.
- Zginęło co najmniej 13 osób, wiadomo też o osobach wciąż uwięzionych w budynkach.
- Władze Hongkongu nie podały informacji na temat przyczyn pożaru.
Według najnowszych informacji władz Hongkongu, zginęło co najmniej 13 osób. Jedną z ofiar jest 37-letni strażak, który zmarł w szpitalu od odniesionych obrażeń. Jest też mowa o 15 rannych, w tym kilku poważnie poparzonych. Wcześniej była mowa o 28 rannych, jednak liczba ta została zweryfikowana przez władze Hongkongu - podało BBC. W akcji ratowniczej bierze udział ponad 700 strażaków.
Służby informują o zgłoszeniach od osób uwięzionych w płonących budynkach. Część ewakuowano, jednak jak podaje Reuters, służby ratownicze nie wiedzą, ile osób nadal przebywa w środku. Jak podaje South China Morning Post, cytowany przez BBC, mowa jest o co najmniej 13 osobach, w tym dwojgu dzieci. Uwięzione są też zwierzęta domowe, w tym co najmniej 14 kotów.
Groźne rusztowania
Pożar wieżowców w Hongkongu wybuchł przed godziną 15 czasu lokalnego (przed godziną 8 czasu polskiego) w kompleksie mieszkaniowym składającym się z ośmiu 31-piętrowych wież, oferujących blisko 2000 mieszkań. Ogień objął kilka budynków.
Do tej pory władze Hongkongu nie podały informacji na temat przyczyn pożaru.
Wiadomo, że budynki przechodziły w ostatnim czasie gruntowną renowację. Wokół części z nich - co widać na zdjęciach - rozstawione były powszechnie używane w Hongkongu bambusowe rusztowania wykorzystywane do remontów. Mogły one ułatwić rozprzestrzenianie się ognia.
Autorka/Autor: mgk/lulu, adso
Źródło: tvn24.pl, Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/LEUNG MAN HEI