O śmierci Andrzeja Marca poinformowała w mediach społecznościowych rodzina. "Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 25 listopada zmarł po ciężkiej chorobie Andrzej Marzec. Organizator największych koncertów, menadżer, impresario kultury" - czytamy.
Dla fanów muzyki w Polsce był postacią wyjątkową, choć pewnie nie wszyscy zdawali sobie sprawę, że to on stał za największymi wydarzeniami muzycznymi lat 80. czy 90. W latach 1969-1989 Andrzej Marzec pracował w Polskiej Agencji Artystycznej PAGART i to on sprowadzał do naszego kraju największe światowe gwiazdy.
- Byłem tym człowiekiem, któremu się chciało - mówił w styczniu 2016 w wywiadzie dla Polskiego Radia. Sam siebie uważał za sprawnego organizatora. Pierwszym zespołem, który sprowadził był The Tremeloes - w listopadzie 1969 roku, wówczas u szczytu popularności - o czym świadczyło pierwsze miejsce na liście przebojów Radia Luxembourg akurat w tym tygodniu, w którym przyjechali. - Był to wspaniały zbieg okoliczności i do dziś wszyscy się zastanawiają, jak to się stało - mówił w tym samym wywiadzie.
Sprowadził do PRL największe gwiazdy
To za jego sprawą złakniona muzyki PRL-owska publiczność lat 80. miała okazję zobaczyć Eltona Johna, Leonarda Cohena, Tinę Turner, czy zespoły Iron Maiden, Depeche Mode, Classix Nouveaux, Pat Metheny Group, Marillion i wreszcie Metallica.
W wywiadzie wspominał, jak w listopadzie 1981 roku, miesiąc przed stanem wojennym, Polskę odwiedziła Tina Turner. Wystąpiła w Katowicach i Warszawie. - Na Torwarze miały być dwa koncerty, ale opóźnił się transport sprzętu z Katowic; ciężarówka wioząca go stała trzy godziny na stacji w Częstochowie, chcąc zatankować benzynę, bo wtedy takie były problemy. I z dwóch koncertów zrobił się jeden - opowiadał w Polskim Radiu.
Korzystał m.in. z tego, że artyści występy w naszym kraju traktowali, jako... możliwość promocji. - Elton John w tamtym okresie chciał wejść na rynek amerykański. Z racji tego, że akurat w tamtym czasie w Polsce byli dziennikarze trzech stacji telewizyjnych zza oceanu, to nie trzeba go było mocno namawiać. W dodatku spotkał się z Lechem Wałęsa. To wszystko sprawiło, że informacja o występie Brytyjczyka "za żelazną kurtyną" odbiła się szerokim echem w Stanach Zjednoczonych - opowiadał w wywiadzie Marzec.
Wielka gwiazda metalu, grupa Iron Maiden, w 1984 roku wręcz zaczynała swoją trasę koncertową od Polski. Był to tzw. warm-up gig (występ na rozgrzewkę), gdzie mogli ograć swój nowy materiał i zaprezentować swoje show na próbę.
"Potrafił sprawić, że takie Toto przyjechało do kongresowej i na nas, fanach, testować ustawienie muzyki i ekranu przed tournee" - wspomina go na Facebooku Marcin Cichoński, dziennikarz Radia 357.
"Dzięki niemu lata 80. nie były tak smutne i mogliśmy zobaczyć na koncertach sporo świetnych zespołów" - pisze w mediach społecznościowych Leszek Gnoiński, dziennikarz muzyczny i autor książek o muzyce.
Działalność w PAGART pomogła mu w latach 90., gdy zaczął prowadzić własną agencję koncertową. Dzięki temu nadal mógł prezentować Polakom gigantów muzyki, m.in. Boba Dylana, The Cure, Beastie Boys, Radiohead, Foo Fighters, Gary'ego Moore'a, Faithless, Massive Attack, Ice'a T & Body Count, Iggy'ego Popa, Davida Byrne'a, Patti Smith, Toto czy Petera Gabriela. Sam uważał, że największym show, jakie organizował, był koncert zespołów AC/DC, Metallica i Queensrÿche na Stadionie Śląskim w Chorzowie w 1991 roku.
Pożegnanie mentora i przyjaciela
Reprezentował też interesy polskich artystów: w tym Stanisława Tyma, Sexbomby, Krywania, czy Pawła Kukiza. Ten ostatni, na wiadomość o śmierci menedżera napisał w mediach społecznościowych: "Zmarł mój największy w życiu Przyjaciel...".
"Pracował 30 lat w agencji PAGART pomagajac Niemenowi czy Breakout w wyjazdach na Zachód" - przypomina w facebookowym wspomnieniu dziennikarz muzyczny Roman Rogowiecki. Sam nazywa zmarłego mentorem i przyjacielem, który otworzył mu świat show-biznesu.
"Dzięki Ci Andrzej za tyle emocji, atrakcji i wzruszeń w czasach kiedy uwielbiałem koncerty. Dzięki za poznanie z Leonardem Cohenem - mistrzem. Dzięki, że można było ot tak do Ciebie zadzwonić" - żegna Marca Paweł Sito, dziennikarz muzyczny Polskiego Radia.
Wśród wielu pożegnań w mediach społecznościowych pojawiły się również słowa jego młodszego brata, Krzysztofa. Muzyka kojarzą chyba wszystkie dzieci późnego PRL, on bowiem był odtwórcą roli Pana Krzysia z telewizyjnego show dla najmłodszych Pan Tik Tak.
Autorka/Autor: Adam Michejda
Źródło: Polskie Radio, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/CAF/Krzysztof Sitek