Pijany żartowniś wykiwał służby. Połączyli go z Cameronem


Rząd Wielkiej Brytanii dokona przeglądu procedur bezpieczeństwa po tym, jak nietrzeźwy mężczyzna podający się za szefa jednej ze służb specjalnych został połączony bezpośrednio z premierem Davidem Cameronem.

Brytyjski "The Sun" napisał, że w niedzielę nietrzeźwy mężczyzna wykiwał jedną ze służb specjalnych Centralę Łączności Rządowej (GCHQ) i wyciągnął od niej numer telefonu komórkowego jej szefa, Roberta Hannigana. Potem podając się na Hannigana zadzwonił na Downing Street i poprosił o połączenie z premierem.

"Brytyjski premier skończył rozmowę, kiedy zorientował się, że to żart" - napisała w oświadczeniu rzeczniczka Camerona. "W żadnym z przypadków nie doszło do ujawnienia wrażliwych informacji. Zarówno GCHQ jak i Downing Street 10 biorą sprawy bezpieczeństwa na poważnie i obie dokonują właśnie przeglądu procedur po fałszywym telefonie, by zapewnić, że rząd wyciągnie lekcję z tego incydentu".

Telefon do premiera

"The Sun" napisał, że około 20-letni, wygadany mężczyzna zadzwonił do GCHQ w niedzielę rano, podając się za przedstawiciela Downing Street. Poinformował, że Cameron zwołał nadzwyczajne posiedzenie i zaprasza na nie Hannigana. Pracownik GCHQ przekazał mężczyźnie prywatny numer telefonu szefa.

Kilka godzin później mężczyzna zadzwonił do brytyjskiego premiera i podał się za Hannigana. Połączono go bezpośrednio z premierem Cameronem.

- Zrobiłem z GCHQ kompletnych głupków - powiedział "The Sun" żartowniś już po całej akcji. - W dodatku jestem nawalony i brałem kokainę. Jarałem zioło. Rozrabiałem całą noc. Jestem styrany. Niesamowite.

GCHQ się tłumaczy

Centrala Łączności Rządowej na swojej stronie internetowej zamieściła oświadczenie, tłumacząc się z całego incydentu. "Zgodnie z charakterem działalności, GCHQ zwykle nie obsługuje zewnętrznych połączeń, chyba że dzwoniący dysponuje nazwiskiem lub telefonem z bazy operatora".

Niedzielny incydent to nie pierwszy raz, kiedy żartowniś zostaje połączony bezpośrednio z brytyjskim premierem. W 1998 roku osoba podająca się za byłego lidera konserwatystów Williama Hague'a została połączona z premierem Tonym Blairem.

Blair błyskawicznie zorientował się, że ma do czynienia z żartownisiem i śmiał się w głos z oferty, jaką złożył mu głos w słuchawce. Osoba ta zaoferowała pożyczenie Blairowi kasety wideo z fitnessem, którą okazyjnie kupiła na wyprzedaży.

Autor: pk//gak / Źródło: Reuters