Pierwszy na świecie międzynarodowy lot samolotu napędzanego energią słoneczną za nami. Solar Impulse wystartował w Szwajcarii i po 13 godzinach wylądował w Belgii. Wszystko to w piątek 13. - Kocham tę datę - cieszył się po wylądowaniu współautor projektu Andre Borshberg.
Radości po udanym locie nie mógł też opanować drugi z liderów projektu, Bertrand Piccard. - Zrobiłeś to niemal dokładnie w 13 godzin, w piątek 13, "13" to moja ulubiona liczba, więc to było do przewidzenia - mówił do swojego kolegi.
Samolot wystartował w piątek rano z Payerne, miasta w zachodniej Szwajcarii i po 13-godzinnym locie w międzynarodowej przestrzeni powietrznej wylądował w Brukseli. Głównym celem lotu było pokazanie, że możliwe są międzynarodowe rejsy bez emisji spalin. Na razie jednak Solar Impulse nie może rywalizować z komercyjnymi odrzutowcami. Ustępuje im zarówno pod względem ilości pasażerów zabieranych na pokład, jak i prędkości. W piątek jego średnia wyniosła 70 km/h.
Oblecieć świat dookoła
To był piąty lot samolotu, ale do tej pory wznosił się w powietrze tylko nad górami Szwajcarii. Projekt Solar Impulse wystrtował w 2003 roku z budżetem 90 milionów euro na 10 lat. Pierwszy sukces udało się osiągnąć w kwietniu 2010 roku, kiedy maszyna pierwszy raz wykonała lot. Trzy miesiące później udało się ustanowić nią rekord długości lotu samolotu zasilanego bateriami słonecznymi - 26 godzin.
Obecnie inżynierowie pracują nad większym prototypem, który w 2003 roku ma polecieć dookoła globu.
Źródło: Reuters