Premier Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy - to bohaterowie najnowszego klipu wyborczego premier Julii Tymoszenko. Ukraińska polityk walczy o poparcie jej kandydatury w wyścigu o fotel prezydenta. Rzecznik rządu Paweł Graś w rozmowie z tvn24.pl poinformował, że sprawę bada już polski MSZ.
Jak przekazał w najbliższym czasie można spodziewać się oświadczenia MSZ. Dopytywany, czy Donald Tusk rzeczywiście udzielił poparcia Julii Tymoszenko, Graś odmówił komentarza.
Spot znalazł się w środę na portalu YouTube.
Klip składa się z kilkunastu migawek z ostatniego zjazdu Europejskiej Partii Ludowej. Należy do niej ukraińska partia Batkiwszczyna, będąca częścią parlamentarnego Bloku Julii Tymoszenko.
Członkowie Europejskiej Partii Ludowej: prezydent Francji Nicholas Sarkozy, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Polski Donald Tusk wyrażają poparcie swej partii (EPL), oświadczając, że Julia Tymoszenko jest jedynym demokratycznym i proeuropejskim kandydatem na prezydenta Ukrainy Tekst z klipu Julii Tymoszenko
Europejska polityk
- Członkowie Europejskiej Partii Ludowej: prezydent Francji Nicholas Sarkozy, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Polski Donald Tusk wyrażają poparcie swej partii (EPL), oświadczając, że Julia Tymoszenko jest jedynym demokratycznym i proeuropejskim kandydatem na prezydenta Ukrainy - mówi głos lektora.
Wraz z tekstem na ekranie pojawiają się kolejno: Sarkozy, Merkel i Tusk. Oprócz nich, na filmie pojawia się przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
Przeciwnicy oburzeni
Klip spotkał się z oburzeniem opozycyjnej Partii Regionów, Wiktor Janukowycza. To on wygrał pierwszą turę wyborów na Ukrainie i to z nim premier Tymoszenko będzie walczyć w drugiej turze, 7 lutego.
- Tymoszenko jest samozwańcem. Ani Sarkozy, ani Merkel, ani Tusk nie wygłaszali żadnych oświadczeń z poparciem dla jej kandydatury w wyborach prezydenckich - oświadczyła w odpowiedzi Hanna Herman, wiceprzewodnicząca Partii Regionów i bliska współpracownica Janukowycza.
- Manipulacje nazwiskami światowych przywódców, których dopuszcza się Julia Tymoszenko, mogą doprowadzić do międzynarodowej izolacji Ukrainy - grzmiała Herman.
Należne miejsce dla Tymoszenko
Oczywiście sztab Tymoszenko od razu wszystkie te zarzuty odpierał. Ihor Hryniw z Bloku Julii Tymoszenko oznajmił, że po drugiej turze wyborów prezydenckich jego szefowa zajmie "należne jej miejsce" u boku europejskich liderów.
- Julia Tymoszenko szanowana jest i na Ukrainie, i w Europie, czego nie można powiedzieć o Wiktorze Janukowyczu. Za granicą dziwią się, co robi w polityce człowiek z kryminalną przeszłością - oświadczył Hryniw, nawiązując do tego, że Janukowycz był w młodości karany za kradzieże i pobicia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: youtube.com