- Naloty w Iraku przeciwko terrorystom z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu [Państwo Islamskie - red.] są nadzwyczaj skuteczne - oznajmił rzecznik Pentagonu płk Steve Warren, dodając, że Amerykanie nie przeprowadzają nalotów na konkretnych dowódców dżihadystów.
Najnowsze ataki na dżihadystów Amerykanie przeprowadzili w poniedziałek z użyciem samolotów i bezzałogowców. Łącznie w niedzielę i poniedziałek dokonano pięć nalotów w okolicach tamy Haditha i w obronie Irbilu w irackim Kurdystanie.
Według komunikatu Pentagonu w atakach tych zniszczono m.in. trzy należące do Państwa Islamskiego wozy opancerzone, z których jeden był platformą dla artylerii przeciwlotniczej. Samoloty powróciły bezpiecznie do baz.
Amerykanie zadowoleni
Od początku sierpnia, kiedy zaczęły się amerykańskie naloty na pozycje dżihadystów, Amerykanie przeprowadzili 148 takich ataków. Zdaniem Pentagonu okazały się one "nadzwyczaj skuteczne".
- Z pewnością siły ISIL [Amerykanie konsekwentnie nazywają tak Państwo Islamskie - red.] zdając sobie sprawę z tego, że gdy amerykańskie lotnictwo jest w użyciu, ich szanse przetrwania spadają do zera - powiedział płk Steve Warren. Niemniej podkreślił jednak, że dżihadyści nadal stanowią zagrożenie dla Iraku, mimo że "z każdym terrorystą zabitym z powietrza jest o jednego terrorystę mniej na ziemi".
Warren odpowiadał też na pytania, czy w nalotach sił USA zginął Abu Bakr al-Bagdadi, samozwańczy kalif Państwa Islamskiego i szef dżihadystów. - Mam nadzieję, że nie żyje. Z pewnością mamy nadzieję, że nie żyje, ale nie przeprowadzaliśmy żadnych uderzeń przeciwko niemu - powiedział rzecznik Pentagonu, dodając, że Amerykanie nie przeprowadzają nalotów na konkretnych dowódców dżihadystów.
Co dalej?
USA już od 8 sierpnia prowadzą naloty przeciwko dżihadystom w Iraku. Choć cel tej misji był początkowo ograniczony głównie do niesienia pomocy humanitarnej oraz ochrony mieszkających w Iraku obywateli amerykańskich, USA stopniowo rozszerzyły bombardowania także na obiekty wojskowe. Po tym, jak dżihadyści dokonali niedawno egzekucji dwóch amerykańskich dziennikarzy, wzrosła presja na Obamę, by znacznie zintensyfikować naloty, rozszerzając je na sąsiednią Syrię, gdzie mieści się główna baza Państwa Islamskiego. W środę prezydent USA Barack Obama ma wygłosić przemówienia do Amerykanów, by przedstawić im założenia strategii walki USA z Państwem Islamskim. Wielu komentatorów złośliwie zauważyło, że jej ogłoszenie to reakcja administracji na krytykę jaką wywołała niedawna, niefortunna wypowiedzi Obamy, że USA "nie mają jeszcze strategii w walce z Państwem Islamskim". "Zbytnią ostrożność" Obamy w walce z IS krytykowali nawet kluczowi demokraci.
Autor: mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: EASTNEWS