Utrzymanie wyroku na Andrzeja Poczobuta jest skutkiem braku wizji i strategii na Zachodzie wobec Białorusi i Alaksandra Łukaszenki - uważa były ambasador Białorusi w Polsce i opozycjonista Paweł Łatuszka. - Teraz Łukaszenka ma dodatkowe gwarancje wojskowe i polityczne i czuje się bezkarny - stwierdził Łatuszka, który apeluje do zachodu o zwiększenie nacisku na reżim w Mińsku.
Białoruski Sąd Najwyższy odrzucił w piątek apelację Andrzeja Poczobuta i utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji - osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Wyrok się uprawomocnił. Rozprawa apelacyjna odbywała się za zamkniętymi drzwiami. Sam Poczobut w niej nie uczestniczył. O odrzuceniu apelacji powiadomiły w komunikacie służby prasowe Sądu Najwyższego.
Łatuszka: skutek braku strategii na Zachodzie wobec Białorusi i Łukaszenki
Łatuszka powiedział w rozmowie z PAP, że utrzymanie wyroku wobec Poczobuta "jest tragedią, niestety, spodziewaną". - Jest to też jednak, moim zdaniem, skutek braku wizji i strategii na Zachodzie wobec Białorusi i Alaksandra Łukaszenki, którą można było realizować od 2020 roku. Teraz Łukaszenka ma dodatkowe gwarancje wojskowe i polityczne, ma broń jądrową, czuje się bezkarny. A wiemy przecież, że z dyktatorami można rozmawiać tylko z pozycji siły. To znaczy, że trzeba zwiększyć nacisk, że kraje Zachodu muszą to zrobić, zamiast okazywać niezdecydowanie i obojętność - ocenił Łatuszka.
Według byłego dyplomaty "na Rosję cały czas jest wywierany nacisk, a na Łukaszenkę - od roku nie, brakuje determinacji i strategii". - Skutkiem są tysiące więźniów politycznych, coraz bardziej wyniszczonych fizycznie i psychicznie i mnóstwo osób, które w Białorusi tajemniczo znikają. Nawet dzisiaj aresztowano kolejne osoby w Lidzie, każdego dnia tak jest. A Łukaszenka widzi, że Zachód jest słaby i w związku z tym realizuje antyzachodnią politykę, która odpowiada interesom Kremla - podkreślił Łatuszka.
- To, co można zrobić, by pomóc więźniom politycznym, to walczyć na forum unijnym o przygotowanie proaktywnej strategii wobec Białorusi, zakładającej z jednej strony nakładanie sankcji, zamykanie przejść granicznych dla białoruskich towarów, wprowadzenia embarga na Białoruś za to, że ma u siebie rosyjską broń taktyczną. Bo to nie żarty - stwierdził.
CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Poczobut urodziny spędził w białoruskim więzieniu. "Sygnał solidarności" od polskich dziennikarzy
Potrzebne jest nie tylko wsparcie
Według Łatuszki należy wprowadzić też odpowiedzialność karną przed międzynarodowymi sądami za popełnione na Białorusi zbrodnie. Jak dodał, potrzebne są też działania ze strony UE na rzecz białoruskiego społeczeństwa, by uniemożliwić "rozpuszczanie jego tożsamości i złamanie oporu". - Potrzebne jest wsparcie, ale i rozwój uniwersytetów i instytucji kultury, by mogła się edukować i wytworzyć nowa elita Białorusi, która odnowi ten kraj - stwierdził rozmówca PAP.
- Straszne jest to, że Zachód nie zareagował - ani na broń taktyczną na Białorusi, ani na to, że w więzieniach umierają Białorusini, ani na skazywanie więźniów politycznych, tortury. A Łukaszenka robi co chce, czuje się bezkarny. Bo rozmieszczenie broni jądrowej na Białorusi oznacza, że będziemy mieli większą grupę rosyjskich żołnierzy na stałe, więcej baz wojskowych, i w sytuacji jakiegokolwiek kryzysu czy prób zmiany władzy przez Białorusinów, Rosja wprowadzi wojsko, by spacyfikować Białoruś - powiedział Łatuszka.
- My krzyczeliśmy, błagaliśmy, argumentowaliśmy, uprzedzaliśmy, przekazywaliśmy dokumenty; nikt nas nie słyszy. Nowych sankcji nie ma i pewnie szybko nie będzie. Natomiast część krajów, takich jak Portugalia, lobbuje, by sankcje zmniejszyć i wyprowadzić z nich na przykład koncern Biełaruskalij, który ułatwia popełnianie zbrodni wojennych jak wywożenie na Białoruś dzieci z okupowanych przez wojska rosyjskie terytoriów Ukrainy - dodał.
Główne źródło obcej waluty
Biełaruskalij zajmuje się wydobyciem i przetwórstwem potażu, a to główne źródła obcej waluty, dzięki którym reżim Łukaszenki może aktywnie wspierać rosyjską agresję na Ukrainę. Tymczasem w Brukseli są podejmowane próby zniesienia sankcji na białoruski potaż, który wykorzystywany jest w produkcji nawozów. Zwolennicy zniesienia sankcji powołują się przy tym na argument bezpieczeństwa żywnościowego świata. Wiele krajów UE, w tym Polska, wskazuje jednak, że jest to pretekst, bo białoruski potaż został zastąpiony m.in. potażem z Kanady, a światowe ceny produktów rolnych i nawozów spadają.
- Nadzieją na zmiany na Białorusi, także jeśli chodzi o sytuację więźniów politycznych takich jak Andrzej Poczobut jest odnowienie solidarności europejskiej, jednolita i twarda postawa wobec reżimu białoruskiego i mówienie o sytuacji uwięzionych także na południu Europy. Liczymy na Polskę, Litwę, i inne kraje, które wiedzą jak działa Rosja, a które już w tej chwili robią dla Białorusi bardzo wiele, że wystąpią ze wspólną inicjatywą w UE, by przygotować strategię unijną wobec reżimu na Białorusi. Bez tego nie ma co liczyć na pozytywne zmiany - podsumował Łatuszka.
Ministrowie obrony Rosji i Białorusi, Siergiej Szojgu i Wiktar Chrenin podpisali w czwartek umowę formalnie przyspieszającą rozmieszczenie na terytorium Białorusi rosyjskiej taktycznej broni nuklearnej.
Źródło: PAP