"Jeżeli ktoś nie rozumie wartości, to na ogół można do niego przemówić językiem pieniędzy"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24
Jourova: jeżeli ktoś nie rozumie wartości, to na ogół można do niego przemówić językiem pieniędzy
Jourova: jeżeli ktoś nie rozumie wartości, to na ogół można do niego przemówić językiem pieniędzyTVN24
wideo 2/6
Jourova: jeżeli ktoś nie rozumie wartości, to na ogół można do niego przemówić językiem pieniędzyTVN24

W poniedziałek po południu w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat sytuacji w Polsce, w tym o kwestiach dotyczących praworządności oraz o tak zwanych uchwałach anty-LGBT. - Chcemy, by Polska wróciła do wartości Unii Europejskiej - mówił sprawozdawca projektu raportu, Juan Fernando Lopez Aguilar. Wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova zapowiedziała, że KE wkrótce zdecyduje o kolejnych krokach w procedurze o naruszenie prawa przeciw Polsce. Głosowanie nad poprawkami zaplanowano na środę, a nad całym dokumentem - na czwartek.

OGLĄDAJ TVN24 BIS W INTERNECIE >>>

Deputowani debatowali na temat projektu raportu, który krytykuje stan praworządności w Polsce. Dokument przygotował szef Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych PE (LIBE), eurodeputowany Socjalistów i Demokratów (S&D) Juan Fernando Lopez Aguilar. Komisja ta jeszcze w lipcu przy sprzeciwie eurodeputowanych PiS przyjęła sprawozdanie.

"Reprezentujemy też obywateli polskich w tym zgromadzeniu"

Aguilar podczas debaty mówił, że bardzo niepokoi go "podkopywanie wartości europejskich i demokracji w Polsce", które oznacza "podkopywanie tych wartości w Unii Europejskiej".

Wskazał, że to kolejna debata i rezolucja na temat Polski w PE. Dodał, że UE nie może się zgodzić, by rezolucje te były systematycznie lekceważone przez jakiekolwiek państwo europejskie. - Europa nie może się zgodzić, by rezolucje parlamentu, inicjatywy Komisji Europejskiej czy orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości były systematycznie ignorowane przez jakieś państwo Unii Europejskiej - mówił sprawozdawca.

Aguilar stwierdził także, że "większość parlamentarna w Polsce przeprowadziła szybkie reformy instytucjonalne, nie oglądając się na nikogo i to oznacza istotne ryzyko dla całej Europy".

- Chodzi nam o przesłanie, w którym chcemy, by Polska wróciła do wartości Unii Europejskiej. UE nie jest obcym mocarstwem ani statkiem pozaziemskim. Reprezentujemy też obywateli polskich w tym zgromadzeniu - podsumował Hiszpan.

Jourova: KE wkrótce zdecyduje o kolejnych krokach ws. Polski

Wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova zapowiedziała, że KE wkrótce zdecyduje o kolejnych krokach w procedurze o naruszenie prawa przeciw Polsce w związku z ustawami dotyczącymi sądownictwa. Chodzi o ustawę wprowadzającą zmiany dotyczące dyscyplinowania sędziów. Zdaniem KE uchwalone w grudniu przepisy podważają niezależność polskich sędziów i są sprzeczne z zasadą nadrzędności prawa UE.

- Komisja otrzymała odpowiedź od polskich władz i wkrótce zdecyduje o kolejnych krokach w tej procedurze - podkreśliła Jourova.

Ustawa, która weszła w życie w lutym, przewiduje m.in. odpowiedzialność dyscyplinarną za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego. Komisja oceniła, że regulacje te uniemożliwiają sądom bezpośrednie stosowanie niektórych przepisów prawa UE, które chronią niezależność sądownictwa.

"Kolejne zmiany nie powinny pogłębiać istniejących obaw dotyczących praworządności"

Jourova odnosiła się też do najnowszych zapowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości ws. kolejnych reform sądownictwa. - Zawsze cieszymy się z reform wymiaru sprawiedliwości mających na celu poprawę jego skuteczności, ale kolejne zmiany nie powinny pogłębiać istniejących obaw dotyczących praworządności - zaznaczyła wiceszefowa KE.

Wiceprzewodnicząca KE: kolejne zmiany nie powinny pogłębiać istniejących obaw dotyczących praworządności
Wiceprzewodnicząca KE: kolejne zmiany nie powinny pogłębiać istniejących obaw dotyczących praworządnościTVN24

Jourova odnosiła się też do kwestii tzw. stref wolnych od LBGT, czyli uchwał niektórych władz lokalnych w Polsce w tej sprawie. - Komisja Europejska stanowczo potępia wszelkie formy dyskryminacji, przemocy i nienawiści wobec LGBT - zaznaczyła.

Poinformowała, że KE dokładnie bada sytuację w świetle zakazu dyskryminacji wynikającego z prawa UE. Zapowiedziała, że jeśli dopatrzy się naruszeń, Komisja jako "strażnik traktatów UE, skorzysta ze swoich uprawnień" i "wykorzysta wszystkie instrumenty, jakie są w jej dyspozycji".

Halicki: rezolucja ws. Polski to akt oskarżenia władzy, która stawia się ponad prawem 

Europoseł Andrzej Halicki powiedział w imieniu Europejskiej Partii Ludowej, że projekt rezolucji dotyczący Polski to akt oskarżenia władzy, która stawia się ponad prawem, ponad konstytucją, oraz szykanuje tych, którzy myślą inaczej.

Halicki zaznaczył, że projekt rezolucji stanowi zbiór faktów i jest "bardzo zbalansowany".

- Nie ma zgody na to, aby władza dyskryminowała kogokolwiek w żadnym państwie europejskim. Jeżeli tak jest, to musimy w tej izbie mówić, że tak być nie może. Nie ma zgody na to, aby władza upartyjniała sądy i sama chciała być sądami w imię własnych interesów. Nie ma zgody na to, by zagrażać niezależności mediów tylko dlatego, że czyjaś opinia się władzy nie podoba. Nie ma także zgody na mowę nienawiści, a jeśli płyną słowa agresji z ust polityków najwyższego poziomu, to trzeba reagować - powiedział eurodeputowany.

Halicki: rezolucja ws. Polski to akt oskarżenia władzy, która stawia się ponad prawem 
Halicki: rezolucja ws. Polski to akt oskarżenia władzy, która stawia się ponad prawem TVN24

Dodał w imieniu grupy Europejskiej Partii Ludowej, że projekt rezolucji trzeba przyjąć, bo jest "niestety prawdziwy". Powiedział, że chciałby, aby dokument ten nigdy nie powstał. - Mam nadzieję, że będzie taki moment, w którym polskie społeczeństwo na tyle dobrze wybierze władzę, że ta nie będzie stawiała siebie ponad prawem - powiedział.

Jaki: W Hiszpanii wszystko jest cacy, a w Polsce jest "be". To jest równość?

- W państwa interpretacji praworządność w Polsce jest naruszana przez: po pierwsze przyjęcie ustawy antyterrorystycznej, mimo, że wiecie, że są podobne ustawy w innych państwach członkowskich. Po drugie: nominacja sędziów tak jak w Hiszpanii - powiedział podczas debaty Patryk Jaki z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR).

Jak mówił, w jego ocenie w Polsce parlament wybiera Krajową Radę Sądownictwa tak samo jak Hiszpanii. - I w Hiszpanii wszystko jest cacy, a w Polsce jest "be". To jest równość? - dopytywał.

Patryk Jaki z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów podczas debaty o stanie praworządności w Polsce
Patryk Jaki z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów podczas debaty o stanie praworządności w PolsceTVN24

- W państwa definicji istnienie nawet jednej konserwatywnej stacji telewizyjnej to naruszenie praworządności - dodawał.

- Zakaz działalności politycznej sędziów to rzecz fundamentalna dla niezależności sądów. (...) Państwa zdaniem jest to niezgodne z wymogami praworządności - mówił Jaki, zwracając się do obecnych podczas debaty, żeby zadali sobie pytanie, czy wiedzą, na czym polegają praworządność i demokracja.

Europoseł powiedział też, że nie ma stref wolnych od LGBTI w Polsce, a lewicowi aktywiści zrobili po prostu żart. - Zrobili zdjęcia, wysłali je państwu, a państwo uwierzyli - zwrócił się do obecnych na sali europosłów. 

- Nie przeszkadza wam nowy pomnik Lenina w Niemczech, ale przeszkadza wam, że bronimy wartości rodzinnych w Polsce. Hańba, wstyd - zakończył.

"Musimy zakotwiczyć skuteczny mechanizm praworządności w przyszłym budżecie"

W trwającej ponad godzinę debacie głos zabrali parlamentarzyści z różnych krajów i frakcji. Eurodeputowani centrolewicy przekonywali podczas debaty, że w Polsce trwa kryzys praworządności.

- Ostatnie miesiące wskazują jednoznacznie, że demokracja, praworządność, prawa podstawowe, to wszystko jest obojętne rządowi PiS. Nie ma już mowy od dawna o niezależności wymiaru sprawiedliwości, media są pod kontrolą PiS (...). Jesteśmy świadkami kampanii nienawiści wobec osób w oparciu o ich tożsamość seksualną - przekonywała w dyskusji w europarlamencie eurodeputowana Socjalistów i Demokratów Birgit Sippel.

Krytykowała w tym kontekście bezczynność państw członkowskich w Radzie UE. Jej zdaniem unijne stolice muszą coś z tym zrobić. - Musimy zakotwiczyć skuteczny mechanizm praworządności w przyszłym budżecie - oceniła.

"Polska przekracza jedną czerwoną linię za drugą, a strategia państw członkowskich polega na uspokajaniu"

Jak powiedziała wypowiadająca się w imieniu grupy Odnowić Europę Sophie in ’t Veld., nie ma sensu już więcej mówić o dialogu z władzami w Warszawie. - Polska przekracza jedną czerwoną linię za drugą, a strategia państw członkowskich polega na uspokajaniu - oceniła.

- Kiedy patrzymy na sytuację w Polsce (...) możemy jasno powiedzieć, że nie mamy do czynienia tylko z systemowym zagrożeniem dla praworządności. To prawdziwy kryzys praworządności w samym centrum UE - wtórowała jej Terry Reintke z Zielonych.

Europosłanka odnosiła się do sytuacji osób z mniejszości seksualnych. Jak mówiła, co tydzień otrzymuje skargi od polskich obywateli, którzy czują się zaniepokojeni atakami na LGBT. - Ja nie wiem nawet, co im mówić, gdy pytają, kiedy w końcu UE zacznie działać - mówiła Reintke, apelując do KE o działanie w tej sprawie.

Władz w Warszawie broniła między innymi europosłanka Zjednoczenia Narodowego Helene Laporte. - Art. 7 i procedura przeciw Polsce jest atakiem na suwerenność Polski - oceniła. Jej zdaniem na PiS trwa unijna nagonka, a Bruksela chce przez nią zasłonić swoją niemoc na przykład we wschodniej części Morza Śródziemnego, gdzie coraz śmielej postępuje Turcja.

Jourova: musimy promować związek pomiędzy pieniędzmi podatników, a podstawowymi wartościami i zasadami Unii Europejskiej

Zabierając głos na koniec debaty, wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova mówiła, że "nie stać nas na przegraną w kwestiach dotyczących praworządności, są one zbyt ważne". - Musimy jednocześnie pracować nad wiarygodnością Unii Europejskiej i przegrana w takich sprawach nie byłaby dobrą oznaką - dodała.

W jej ocenie "musimy stosować dalsze działania, musimy także w sposób nowatorski podchodzić do wspierania praworządności w państwach członkowskich". - Dlatego też proponowaliśmy uwarunkowanie związane z praworządnością i korzystaniem z budżetu unijnego - powiedziała. - Uważam, że czasami są nam potrzebne takie instrumenty. Jeżeli ktoś nie rozumie wartości, to na ogół można do niego przemówić językiem pieniędzy - mówiła wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej.

Jourova: jeżeli ktoś nie rozumie wartości, to na ogół można do niego przemówić językiem pieniędzy
Jourova: jeżeli ktoś nie rozumie wartości, to na ogół można do niego przemówić językiem pieniędzyTVN24

- Musimy promować związek pomiędzy pieniędzmi podatników, a podstawowymi wartościami i zasadami Unii Europejskiej - dodała.

Jourova: nie będzie środków z UE w przypadku naruszeń praw LGBTI

- Musimy jasno powiedzieć, że środki unijne nie trafią do Polski, jeśli będą naruszane podstawowe prawa grup LGBTI - podkreśliła wiceszefowa KE.

Jej zdaniem retoryka anty-LGBTI, która pojawia się w polskich kręgach politycznych, jest pewnego rodzaju zezwoleniem na zachowania, które są wymierzone w te mniejszości. - Uważam, że to nie do przyjęcia - oświadczyła. Jej zdaniem dobrze się stało, że fundusze UE nie trafiły do 6 polskich gmin, które ogłosiły się strefami wolnymi od LGBTI.

Projekt wskazuje na ciągłe pogarszanie się stanu demokracji, rządów prawa i praw podstawowych w Polsce

Projekt raportu wskazuje na ciągłe pogarszanie się stanu demokracji, rządów prawa i praw podstawowych w Polsce. W tekście skoncentrowano się "na nieustannie pogarszającej się sytuacji w Polsce w zakresie funkcjonowania systemu legislacyjnego i wyborczego, niezależności sądownictwa i praw sędziów oraz ochrony praw podstawowych".

Jak relacjonował korespondent TVN24 Maciej Sokołowski, Parlament Europejski między innymi "potępia fakt, że polski parlament nadał sobie uprawnienia do zmiany konstytucji", "ubolewa nad częstym stosowaniem przez polski parlament przyspieszonych procedur".

Odnosząc się do sytuacji w Sądzie Najwyższym, Parlament Europejski odnotowuje nieprawidłowości przy wyborze kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa. 

Siedziba europarlamentu w StrasburguShutterstock

Zaplanowano głosowanie

W projekcie wezwano też Radę i Komisję do "powstrzymania się od wąskiej interpretacji zasady praworządności" oraz do wykorzystania w pełni możliwości procedury przewidzianej w art. 7 ust. 1 Traktatu o funkcjonowaniu UE.

Dodatkowo w tym samym punkcie europosłowie mają rozmawiać na temat tak zwanych stref "wolnych od LGBT", czyli przyjmowanych przez niektóre samorządy w Polsce uchwał w tej sprawie. Głosowanie w sprawie raportu Aguilara zaplanowane jest na czwartek. W lipcu po przyjęciu go przez komisję LIBE europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska oceniała, że dokument "forsuje oderwaną od rzeczywistości wizję sytuacji w Polsce".

Rzecznik rządu: nie powoduje żadnych skutków dla naszego kraju

Rzecznik rządu Piotr Mueller, komentując w poniedziałek na konferencji prasowej zaplanowaną debatę, powiedział, że będzie to kolejna już debata na temat "rzekomych naruszeń praworządności w Polsce".

Zaznaczył, że polski rząd szanuje wszelkie dyskusje prowadzone w europarlamencie, ale - jak ocenił - argumenty, które podczas nich padają często "nie mają nic wspólnego z rzeczywistością". - Gdy porównujemy rozwiązania, które obowiązują w Polsce do rozwiązań, które obowiązują w innych krajach Unii Europejskiej, to widzimy pełną analogię - przekonywał.

Dodał, że poniedziałkowa debata nie odbędzie się w ramach procedur przewidzianych unijnymi traktatami. - Jest po prostu zwykłą debatą parlamentarną. Ona nie ma znaczenia w sensie formalnym, nie powoduje żadnych skutków dla naszego kraju - przekonywał Mueller.

Autorka/Autor:kz,js, pp//now

Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock