Pakistan mobilizuje armię

Aktualizacja:
 
Pakistan ma przygotowywać się na ewentualną wojnę z IndiamiTVN24 archiwum

Pakistańskie wojsko nakazało wszystkim żołnierzom natychmiastowy powrót do służby. Indie zaś ostrzegają przed podróżami do Pakistanu. To odpowiedź na rosnące napięcie w relacjach z Indiami po ubiegłomiesięcznych zamachach w finansowym centrum Bombaju, w których śmierć poniosło około 180 osób. USA apelują tymczasem o niezaostrzanie napięć.

- Urlopy zostały anulowane z powodu sytuacji. Wszystkich żołnierzy wezwano do powrotu do służby - powiedział pakistański wojskowy, zastrzegając sobie anonimowość.

Dotąd nie udało się skontaktować z rzecznikiem pakistańskiego wojska. Ale kilku żołnierzy potwierdziło doniesienia o rozkazie przerwania urlopów.

Chciałbym przekazać Hindusom, że chcemy pokoju, ale też, żeby nigdy nie popełnili błędu dokonania zmasowanego ataku. Shah Mahmood Qureshi, szef pakistańskiej dyplomacji

Ruchy na granicy pakistańsko-afgańskiej

Niektóre pakistańskie media donosiły o ruchach wojsk na zachodniej granicy kraju z Afganistanem, gdzie pakistańskie wojska walczą z lokalnymi talibami. Władze ogarniętego chaosem Pakistanu wielokrotnie powtarzały, że żadnej wojny nie chcą, ale nie pozostaną bierne w razie ataku. - Mamy zdolność i potencjał, żeby bronić Pakistanu - powiedział dziennikarzom Pervez Musharraf, były prezydent i szef pakistańskich sił zbrojnych podczas rzadkich wystąpień publicznych.

Sytuacja pogorszyła się i jeśli wierzyć oświadczeniom płynącym z New Delhi, dni pokoju są policzone. Haji Mansoor, mieszkaniec Kaszmiru

Podobną w tonie wiadomość wysłał pakistański minister spraw zagranicznych. - Chciałbym przekazać Hindusom, że chcemy pokoju, ale też, żeby nigdy nie popełnili błędu dokonania zmasowanego ataku - mówił szef pakistańskiej dyplomacji Shah Mahmood Qureshi, cytowany w czwartkowym wydaniu gazety "The Nation".

W piątek szefowie dowództw poinformowali premiera Manmohana Singha o sytuacji kraju.

Wszystkie opcje na stole

Mamy zdolność i potencjał, żeby bronić Pakistan. Pervez Musharraf, były prezydent Pakistanu i szef armii

Indie zawiesiły mozolnie posuwający się proces pokojowy, oskarżając Pakistan o udział w listopadowej serii zamachów. Według indyjskich władz, organizatorzy masakry pochodzili i zostali wyszkoleni właśnie w Pakistanie. Islamabad, ze swojej strony, atak terrorystyczny potępił; zapowiedział rozprawienie się z podejrzanymi, ale odmówił wydania ich Indiom.

Od miesiąca New Delhi twierdzi, że wszystkie opcje są na stole, co - według indyjskich mediów - wskazuje na możliwość przeprowadzenia operacji wojskowej. - Sytuacja pogorszyła się i jeśli wierzyć oświadczeniom płynącym z New Delhi, dni pokoju są policzone - mówił pracownik społeczny Haji Mansoor, podczas gdy wynajęci robotnicy stawiali bunkier na tyłach jego domu w Chakothi.

Chakothi leży zaraz przy tzw. linii kontroli, dzielącej sporny Kaszmir pomiędzy dwa państwa - oba posiadające broń atomową. - Przygotowujemy się na każdą ewentualność - mówił Mansoor.

USA apelują o pokój

Tymczasem USA zaapelowały w piątek do Indii i Pakistanu o niezaostrzanie bez powodu.

"Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych kontaktują się równocześnie z Indusami i Pakistańczykami. Ciągle apelujemy do obu stron o współpracę w śledztwie w sprawie (zamachów w) Bombaju i ogólnie w walce z terroryzmem" - oświadczył w rozmowie z AFP rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe.

"Staramy się także, aby żadna ze stron nie podjęła inicjatywy bezużytecznej i o charakterze zaostrzającym napięcia" - dodał.

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 archiwum