Chrześcijańscy demokraci kanclerz Angeli Merkel, ich koalicjanci z CSU i socjaldemokraci Martina Schulza poinformowali we wspólnym oświadczeniu w środę, że usiądą do rozmów mających doprowadzić do utworzenia większości parlamentarnej i nowego gabinetu w Berlinie.
Merkel, Schulz i Horst Seehofer spotkali się 3 stycznia i po rozmowach liderzy CDU, CSU i SPD wydali wspólne oświadczenie.
"Zaufanie wzrosło i rozpoczęliśmy od optymistycznego startu" - napisali, dodając, że rozmowy "sondujące" możliwość powstania rządu rozpoczną się 7 stycznia. Liderzy dali sobie i swoim zespołom cztery dni, by zdecydować o przejściu do głównych negocjacji w sprawie przezwyciężenia powyborczego kryzysu - podaje agencja Reutera.
Małe poparcie dla "wielkiej koalicji"
Od czasu głosowania we wrześniu ubiegłego roku, w Niemczech nie udało się sformować nowego gabinetu. Od 24 października Angela Merkel i jej ministrowie sprawują swe obowiązki jedynie komisarycznie, co ogranicza pole manewru rządu, szczególnie w kwestiach międzynarodowych. Brak rządu posiadającego poparcie nowego parlamentu wpływa też negatywnie na wizerunek Merkel. W orędziu noworocznym kanclerz zapowiedziała jednak szybkie utworzenie stabilnego rządu.
CDU/CSU i SPD rządziły w Niemczech osiem ostatnich lat. Obecnie - jak wynika z sondaży - koalicja tych ugrupowań może liczyć na tylko nieco ponad 30-procentowe poparcie społeczne.
W opublikowanym w środę sondażu instytutu INSA dla "Bilda", 30,3 proc. ankietowanych opowiedziało się za przedterminowymi wyborami, a 20,2 proc. chce, by Merkel stanęła na czele rządu mniejszościowego CDU/CSU. Niemal połowa Niemców (48,6 proc.) uważa, że "wielka koalicja" chrześcijańskich demokratów i socjaldemokratów nie jest dobrym wyjściem dla kraju.
Autor: adso / Źródło: reuters, pap