Czy to możliwe, by mieć szóstkę dzieci, a po zaledwie jednym porodzie cieszyć się czternastoma pociechami? Okazuje się, że mieszkanka Kalifornii, która na początku tygodnia urodziła ośmioraczki, ma już sześcioro starszych dzieci. Powiedziała to agencji AP babcia wszystkich czternaściorga dzieci, Angela Suleman. Wszystkie pociechy zostały poczęte metodą in vitro.
Matka ośmioraczków, Nadya Suleman, poleciła implantować zarodki pozostałe po poprzednich zapłodnieniach in vitro, ponieważ nie chciała zgodzić się na ich zniszczenie. Czyżby do Ameryki dotarły echa propozycji Jarosława Gowina?
Samotna, niezamężna
Angela Suleman powiedziała, że jej córka zdecydowała się na zapłodnienie in vitro, ponieważ nie mogła zajść w ciążę w sposób naturalny. Nadya jest samotną matką i nie ma zamiaru wychodzić za mąż. Babcia powiedziała też dziennikowi "Los Angeles Times", że ojcem wszystkich dzieci jest ten sam "dawca", ale nie ujawniła jego tożsamości.
Specjalistka od rozwoju i rodzenia
Nadya skończyła w 2006 roku studia na Uniwersytecie Stanowym Kalifornii; jej specjalizacja to rozwój dzieci i nastolatków. Rzeczniczka uczelni poinformowała, że Nadya podjęła wiosną studia magisterskie z "doradztwa psychologicznego".
Niektórzy byli wstrząśnięci
Wiadomość o tym, że wszystkie 14 dzieci Nadyi zostało poczęte in vitro wywołało w USA ożywioną dyskusję. Niektórzy lekarze byli zdziwieni tym, że jako matce szóstki dzieci zaoferowano jej kolejną terapię bezpłodności; inni - wstrząśnięci faktem, że zdecydowano się implantować tak wiele embrionów.
Dzieci - sześciu chłopców i dwie dziewczynki, przyszły na świat przez cesarskie cięcie w poniedziałek. Przy porodzie, który trwał zaledwie pięć minut, asystował 46-osobowy zespół lekarzy i pielęgniarek. Po urodzeniu dzieci ważyły od niecałego 0,5 kilograma do 1,36 kg.
Po raz ostatni żywe ośmioraczki urodziły się w USA w 1998 roku w Houston. Jedno z dzieci zmarło tydzień później.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu