W Budapeszcie dokonano makabrycznego odkrycia. Na jednej z wysp na Dunaju, grupa przestępców zakopywała swoje ofiary żywcem, po uprzednim okradzeniu ich i wymuszeniu od nich podania PIN-ów do kart bankowych. Liczba znalezionych ciał nie jest dokładnie znana. Węgierskie media mówią o czterech lub sześciu.
Morderstw dokonano najprawdopodobniej w ciągu ostatniego miesiąca. W miejscu, gdzie znaleziono pierwsze ciała ciągle pracują śledczy, ponieważ pod pierwszą "warstwą" ofiar mogą być kolejne.
Traumatyczne przeżycie
Sprawcami mają być trzy osoby. Jeden Serb i para Węgrów. Policja aresztowała już jedną osobę. Przestępcy zwabiali swoje ofiary na gęsto zalesioną wyspę na Dunaju w Budapeszcie. Tam napadali i okradali swoje cele. Następnie wymuszali podanie PIN-u do kart bankowych i kredytowych. Przed wypłaceniem pieniędzy i spieniężeniem ukradzionych przedmiotów, trójka zakopywała swoją ofiarę żywcem.
Na trop morderców policja wpadła dzięki zeznaniom młodego Węgra z Rumunii, który został tak jak inne ofiary zwabiony do lasu przez Serba. Mężczyzna znał go wcześniej, więc gdy ten zaprosił go na piwo do lasu, gdzie mieszkała para jego bezdomnych znajomych, nic nie podejrzewał.
Gdy tylko pojawił się na miejscu spotkania przy prowizorycznym szałasie pary Węgrów, cała trójka rzuciła się na niego, obezwładniła i okradła. Pod przymusem wyjawił kod PIN do swoich kart. Po tym wszystkim został zakopany w ziemi po głowę z rękoma związanymi na plecach. Młodemu Węgrowi udało się jednak oswobodzić i po pokonaniu agresywnego psa bezdomnych, zdołał uciec i zawiadomić policję.
Źródło: caboodle.hu
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia