Odcinanie głów, uszu, palców i mordowanie dla zabawy

Aktualizacja:
Występki jednostek niszczą starania dziesiąek tysięcy
Występki jednostek niszczą starania dziesiąek tysięcy
TVN24 (Fot. US Army)
Występki jednostek niszczą starania dziesiąek tysięcyTVN24 (Fot. US Army)

Odcinanie głów, palców, uszu czy w ekstremalnym przypadku zabijanie cywili dla zabawy, to nie domena pól bitew średniowiecznej Europy czy Japonii. Takie akty zdarzały się w Afganistanie w wykonaniu żołnierzy państw zachodnich. - W ciągu ostatnich 10 lat były setki podobnych przypadków, które nie ujrzały światła dziennego - powiedział rzecznik talibów, strony jeszcze bardziej skorej do okrucieństwa, po najświeższym doniesieniu o oddaniu moczu przez marines na zabitych rebeliantów.

Zachodni żołnierze są dość regularnie oskarżani i skazywani za bezczeszczenie zwłok, albo zabijanie cywili. Za każdym razem jest to działanie pojedynczych żołnierzy lub małych grup, które jest stanowczo potępiane przez wojsko. Podobne incydenty stanowią poważny problem dla sił ISAF, który stara się przekonać Afgańczyków, że zachodni żołnierze nie są wrogami i niosą pomoc, a nie śmierć.

W takich sytuacjach mozolne budowanie szkół, studni czy dróg staje się bezowocne, ponieważ z zasady niechętni obcym Afgańczycy łatwo zrażają się do wojsk NATO. Incydenty z udziałem zachodnich żołnierzy tej sytuacji nie poprawiają.

Morderstwa z premedytacją

Pośród setek tysięcy wojskowych, którzy przewijają się przez Afganistan, nieuchronnie trafiają się, jak w każdej armii, degeneraci, których działania przypominają upadek człowieka z "Jądra ciemności" Joshepa Conrada. Do tej pory najgorszym i najbardziej makabrycznym przypadkiem były działania grupy żołnierzy amerykańskiej armii, którzy samorzutnie uformowali "Drużyny Śmierci" i zaczęli prowadzić prywatną wojnę pełną okrucieństwa, której ofiarami byli też cywile.

Makabryczną "zabawę" członków jednego z oddziałów ujawnił w marcu 2011 roku magazyn "Rolling Stone". Jak wykazało dziennikarskie śledztwo, czterech żołnierzy w 2010 roku podczas swojej sześciomiesięcznej tury w Afganistanie zdecydowało się dla zabawy zabić cywila. Swój plan wprowadzili w życie, a nawet rozszerzyli. Ostatecznie mieli zabić co najmniej czterech, a prawdopodobnie więcej Afgańczyków. Inni członkowie ich jednostki mieli być świadomi ich działań, ale nie reagowali.

 
Szaleńcy psują efekty pracy nad pozytywnym wizerunkiem ISAF (Fot 

Członkowie "Drużyny Smierci" pozorowali, że ich ofiary były rebeliantami. Bawili się też ich ciałami, ustawiając je w groteskowych pozach i robiąc liczne zdjęcia na pamiątkę. Odcinali też ciałom palce i inne fragmenty ciał, które niektórzy wykorzystywali później jako żetony do gry w karty.

Po ujawnieniu afery kilkudziesięciu żołnierzy stanęło przed sądem. Część była oskarżona o zbrodnie, a część za pomoc w ich ukrywaniu i brak reakcji. Jeden z głównych sprawców przyznał się do winy i został skazany na 24 lata więzienia. Pozostali członkowie "Drużyny Śmierci" nadal są sądzeni.

Trofea wojenne

Bezczeszczenie zwłok nie jest wyłączną domeną Amerykanów. Latem 2011 roku ujawniono przypadek żołnierza z Wielkiej Brytanii, który odcinał palce zabitym rebeliantom. Brytyjskie media donosiły, iż zachowywał je jako pamiątki. Brytyjska policja wojskowa wszczęła dochodzenie, którego wyniki nie są znane.

W 2010 roku makabrycznego czynu dopuścił się Ghurka, służący w brytyjskim wojsku. Ci górale z Nepalu tradycyjnie służący Koronie w elitarnych oddziałach, słyną z swojej odwagi, zaciętości oraz tradycyjnego uzbrojenia w postaci długiego i zakrzywianego noża kukri. Latem 2010 roku oddział Ghurków miał za zadanie schwytać lub zabić ważnego talibskiego komendanta. W ataku cel został zabity, ale nie było możliwości zabrania jego ciała jako dowodu, ponieważ oddział górali był pod ostrzałem.

Jak pisał "Daily Mail", jeden z Ghurków zdecydował się więc szybko na ekstremalny krok i swoim nożem odciął głowę taliba, która następnie została przedstawiona za dowód wykonania misji. Wszczęto dochodzenie, nie wiadomo jednak, czy Ghurka został ukarany, ponieważ jego czyn trudno było jednoznacznie zakwalifikować.

Niektórzy zachodni żołnierze decydowali się też na odcinanie poległym uszu. Oskarżono o to członka amerykańskich sił specjalnych, który w telefonie zatrzymanego do kontroli Afgańczyka znalazł zdjęcie radzieckiego karabinu maszynowego, wykorzystywanego przez rebeliantów. Według Amerykanina, mężczyzna w tym momencie się na niego rzucił. W odpowiedzi żołnierz zastrzelił cywila, po czym odciął jego ucho. Amerykański sąd uniewinnił komandosa, pomimo tego, że świadkowie zeznawali, iż cywil nie wykonywał żadnych niebezpiecznych ruchów.

Źródło: Rolling Stone, Daily Mail, Daily Telegraph, CNN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (Fot. US Army)