Policja na atakowanych przez Państwo Islamskie kurdyjskich obszarach w Syrii dokonała obławy na setki młodych mężczyzn, żeby wcielić ich do oddziałów kurdyjskich. Od połowy lipca służba w oddziałach paramilitarnych jest na tych terenach obowiązkowa.
Przymusowe wcielanie młodych ludzi do oddziałów uwypukla desperację syryjskich Kurdów w obronie obleganego przez ekstremistów z IS Kobane (Ajn al-Arab), trzeciego co do wielkości kurdyjskiego miasta w Syrii przy tureckiej granicy - pisze w środę agencja Associated Press. Ponad 550 osób zginęło, odkąd w połowie września IS rozpoczęła ofensywę na Kobane; walki zmusiły ponad 200 tysięcy ludzi do ucieczki do Turcji. Dżihadyści z IS opanowali, według różnych źródeł - od jednej trzeciej do połowy - Kobane; zbliżają się teraz do stanowisk głównej kurdyjskiej milicji - oddziałów samoobrony YPG.
Obława na rekrutów
Na większości kurdyjskich obszarów na wschód od Kobane policja rozpoczęła w sobotę obławy na setki osób; schwytanych przekazano następnie oddziałom paramilitarnym - informuje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. Młodzi mężczyźni przejdą najpierw badania medyczne, po czym zostanie z nimi przeprowadzona rozmowa w sprawie służby w kurdyjskich milicjach - precyzuje Obserwatorium. Wysoki rangą członek Kurdyjskiej Rady Narodowej i działacz praw człowieka w Syrii Mustafa Osso powiedział, że policja ustanowiła punkty kontrolne i dokonywała obław w domach. Do tej pory zatrzymano około 700 mężczyzn poniżej 30. roku życia. - To ma bezpośredni związek z tym, co dzieje się w Kobane - powiedział Osso, nawiązując do kurdyjskich obaw o opanowanie przez bojowników IS. Przedstawiciel Rady sprzeciwia się łapaniu i przetrzymywaniu młodych Kurdów, tłumacząc że od zawsze kurdyjskie siły bojowe opierały się na ochotnikach, a nie na obowiązkowej służbie.
Autor: mtom / Źródło: PAP