Prezydent Barack Obama wezwał w niedzielę do unikania tych, którzy chcą stawiać czoło problemom współczesnego świata poprzez izolację i budowanie murów. Obserwatorzy wskazują, że była to mało zawoalowana krytyka jedynego obecnie kandydata Republikanów do prezydentury - Donalda Trumpa.
Przemawiając do ok. 12 tys. absolwentów Rutgers University w stanie New Jersey, Obama zwrócił uwagę, że tempo zmian zachodzących na świecie jest coraz szybsze oraz, że historia ostatnich lat dowiodła, że najważniejszych problemów nie da się rozwiązać poprzez izolację. - Mur nie zapobiegnie (tym problemom) - powiedział prezydent nawiązując do apeli Trumpa budowy umocnień na granicy między USA i Meksykiem. - Sprawa polega na tym, że aby pomóc sobie, musimy pomóc innym a nie podnosić zwodzone mosty i próbować trzymać świat na zewnątrz - dodał. Obama nie wymienił Trumpa z nazwiska, ale - jak zauważa agencja Reutera - adresat jego wypowiedzi wydawał się oczywisty. Kilkakrotnie wspominał o obraźliwych wypowiedziach o muzułmanach i imigrantach oraz o sprzeciwach wobec umów o wolnym handlu. Jednak największy sprzeciw wyraził wobec "odrzucania faktów, nauki i intelektu", co - jego zdaniem - w coraz większym stopniu charakteryzuje współczesną politykę.
Ignorancja nie jest "cool"
- W polityce i w życiu ignorancja nie jest zaletą. To nie jest 'cool' nie wiedzieć, o czym się mówi - powiedział Obama absolwentom. Ostrzegł, że odrzucanie faktów i nauki skieruje Stany Zjednoczone na drogę wiodącą do upadku. Tymczasem Trump jest już bliski zapewnienia sobie nominacji kandydata na prezydenta z ramienia Partii Republikańskiej, co jak zauważa Reuter - zapowiada radykalną zmianę polityczną w Waszyngtonie. W ostatnich dniach miliarder skupia się już na ostatecznej rozgrywce w listopadzie oraz na zjednoczeniu Partii Republikańskiej wokół jego kandydatury. Również Hillary Clinton i Demokraci szykują się do walki z kandydatem, kiedyś znanym głównie z telewizyjnych widowisk, o którym nigdy nie sądzili, że zajdzie tak daleko.
Autor: TG/kk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Jason Szenes