Członkowie amerykańskiego Kongresu spotkali się w niedzielę z działającą przy prezydencie USA Radą Bezpieczeństwa. Jak podaje Reuters, wielu opuściło spotkanie z "mieszanymi uczuciami".
Jak podaje Reuters, wielu kongresmenów przerwało wakacje i pojawiło się w siedzibie Kongresu - Kapitolu w krótkich spodenkach i podkoszulkach.
Po spotkaniu kongresmani spotkali się na briefingu z dziennikarzami. Część twierdziła, że użycie broni chemicznej w czasie ataku z 21 sierpnia "jest jasne", podczas gdy inni powiedzieli, że wiele pytań dotyczących możliwego uderzenia na Syrię pozostało bez odpowiedzi.
- Nadal jestem bardzo sceptyczny w stosunku do propozycji prezydenta - powiedział przedstawiciel Demokratów z Connecticut Jim Himes. - Nie jest dla mnie jasne, jaki będzie rezultat ataku, to znaczy, czy będzie efektywny. Nie jest dla mnie jasne, jakie kroki mogłyby zostać podjęte przez Iran, Syryjczyków, przeciwko Izraelowi, przeciwko nam, w obliczu terroryzmu. Także nie wiadomo, czy dostaniemy jakiekolwiek międzynarodowe wsparcie.
Kongresmeni wznosili także wątpliwości co do potencjalnej efektywności określonej liczby ataków, możliwych konsekwencji rozniecenia szerszego konfliktu w regionie, sensu ataku bez większego wsparcia międzynarodowego.
Głosy "za" i "przeciw"
Z kolei Eliot Engel, reprezentant Demokratów z Nowego Jorku powiedział, że jest "za" Obamą.
- Popieram prezydenta. W pełni uważam, że zbrodnie wojenne i morderstwa dzieci, niewinnych dzieci, kobiet nie powinny się wydarzyć - powiedział. - Myślę, że jeżeli nie interweniujemy, to będzie to zaproszenie dla bandytów i organizacji terrorystycznych do używania trujących gazów przeciwko własnym ludziom bez reperkusji.
Jak pisze Reuters, kongresmeni obawiają się interwencji w ogarniętym wojną domową kraju, ale postanowili nie skracać swojej przerwy wakacyjnej, która dobiega końca 9 września.
Kolejne spotkania z kongresmenami planowane są na poniedziałek.
Autor: pk/jk / Źródło: Reuters TV