Pchnął kobietę na peronie metra. Chce dobrowolnie poddać się karze

Usiłował wepchnąć kobietę pod pociąg metra
Usiłował wepchnąć kobietę pod pociąg metra
Źródło: Komisariat Policji Metra Warszawskiego
Policjanci zatrzymali 42-letniego mężczyznę podejrzanego o pchnięcie kobiety, gdy na peron wjeżdżał pociąg metra w Warszawie. Mężczyzna w chwili zdarzenia był pijany. Nie wiadomo, dlaczego zaatakował pasażerkę. W rozmowie ze śledczymi zadeklarował, że chce dobrowolnie poddać się karze. Grozi mu do trzech lat więzienia.

13 sierpnia, w godzinach porannych, policjanci z Komisariatu Policji Metra Warszawskiego otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu na stacji metra Młociny.

"Według relacji zgłaszających jeden z mężczyzn znajdujących się na zatłoczonym peronie, próbował wepchnąć kobietę oczekującą na pociąg, bezpośrednio pod nadjeżdżający skład, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia" - poinformował w komunikacie Komisariat Policji Metra Warszawskiego.

"Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć"

Rozpoczęły się poszukiwania sprawcy. "Dzięki współpracy z funkcjonariuszami Komendy Rejonowej Policji Warszawa V oraz nagraniom z monitoringu, szybko ustalono wizerunek oraz personalia 42-latka, który jeszcze tego samego dnia został zatrzymany przez funkcjonariuszy IV Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego KP Metra Warszawskiego" - przekazali policjanci.

Jak wyjaśnił później w rozmowie z reporterem TVN24 rzecznik Komendy Stołecznej Policji młodszy inspektor Robert Szumiata, w chwili zatrzymania mężczyzna był nietrzeźwy. - Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego to zrobił. Był pijany. Wszystko wskazuje na to, że nie kontrolował swoich zachowań, co nie zmienia faktu, że musi ponieść konsekwencje - powiedział policjant.

Zaatakował przypadkową osobę

Kobiecie, którą 42-latek popchnął, nic się nie stało. - Te osoby nie znały się wcześniej. To była przypadkowa osoba, która prawdopodobnie jechała do pracy lub wracała z zakupów. Mężczyzna przechodził tamtędy i po prostu losowo wybrał tę kobietę - wyjaśnił Szumiata.

Mężczyzna usłyszał zarzut z art. 160 Kodeksu karnego - narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za czyn ten grozi do trzech lat więzienia.

Przyznał się do pchnięcia pasażerki

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba wyjaśnił, że mężczyźnie zarzucono, że pchnął przebywającą na peronie kobietę, a nie "usiłował wepchnąć ją pod nadjeżdżający pociąg". - Nie zostało zarejestrowane żadne intencjonalne działanie zmierzające do pozbawienia kogokolwiek życia - zastrzegł prokurator Skiba. I dodał, że pokrzywdzona stwierdziła w rozmowie ze śledczymi, że nie poczuła, żeby ktoś mocno na nią naparł.

- Mężczyzna potwierdził, że takie zdarzenie miało miejsce. Poddał się dobrowolnie karze. Z uwagi na fakt, że mężczyzna stwierdził, że był pod wpływem alkoholu i jest od niego uzależniony, konieczne jest przeprowadzenie badań sądowo-psychiatrycznych - zapowiada rzecznik prokuratury.

Po uzyskaniu opinii z badań rozpoznany zostanie wniosek podejrzanego o dobrowolne poddanie się karze bez prowadzenia rozprawy. Mężczyzna zawnioskował o wymierzenie mu kary roku więzienia.

Był karany, ma zakaz zbliżania się

Jak podaje prok. Skiba, był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu, przestępstwa narkotykowe, groźby i znęcanie się. Decyzją śledczych został objęty dozorem policji, otrzymał także zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej.

Czytaj także: