Obama i Putin jednak porozmawiali. "Poruszyli tematy Ukrainy, Syrii i Iranu"

Jakieś rozmowy byłykremlin.ru

Szczyt APEC w Pekinie z perspektywy państw Zachodu upływa pod znakiem teatralnych gestów Baracka Obamy i Władimira Putina. Prezydent USA stara się okazywać swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi chłód. Mimo to do rozmów miało jednak dojść. Według rzecznika Putina przywódcy "komunikują się w kuluarach".

- Rozmawiali pokrótce, jednak poruszyli kwestię stosunków wzajemnych, Ukrainy, Syrii i Iranu - oznajmił Dmitrij Pieskow. Do owych krótkich wymian miało dojść "kilkakrotnie" w kuluarach szczytu.

Niedługo po Rosjaninie potwierdził to również Biały Dom. Amerykanie byli bardziej precyzyjni: Obama i Putin mieli rozmawiać trzy razy, "łącznie około 15-20 minut". Poruszonymi tematami miały być "Iran, Syria i Ukraina".

Teatralna oziębłość

Pieskow przyznał, że podczas oficjalnego otwarcia szczytu w Pekinie Obama i Putin nie rozmawiali. Mieli jedynie "przelotne spotkanie" podczas powitań i pozowania do zdjęć. - Nie mieli jednak czasu poruszyć żadnego konkretnego tematu - stwierdził Rosjanin.

Według dziennikarzy obecnych na miejscu, prezydent Rosji najpierw "powiedział w ogólnym kierunku Obamy": "Piękna, czyż nie?". Miało to dotyczyć sali, w której przebywali. Obama, według tych relacji, beznamiętnie odparł: "Owszem". Podczas zasiadania do uroczystej kolacji rosyjski przywódca miał poklepać Amerykanina w ramię, na co ten nie zareagował.

Chłodne relacje obu przywódców, zwłaszcza podkreślane przez Obamę, są symbolem gwałtownie pogorszonych relacji mocarstw w ciągu ostatniego roku. Jeszcze kilka lat temu Putin był "przyjacielem" wspólnie z Obamą pracującym na rzecz rozbrojenia jądrowego. Po wybuchu kryzysu na Ukrainie i zagarnięciu Krymu wcześniejsze ciepłe stosunki wyparowały, wraz z resztką złudzeń na temat "resetu" w stosunkach z Moskwą.

Teraz Obama stara się podkreślać, jak twardą postawę zajmuje w stosunku do Putina. Musi to robić między innymi dlatego, że od niedawnych wyborów cały Kongres kontrolują republikanie, którzy są zwolennikami twardszego kursu wobec Rosji. Bez współpracy z nimi prezydent nie może zaś liczyć na sprawne rządzenie i wprowadzanie zmian w prawie.

Autor: mk//rzw / Źródło: Reuters, RT.com, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru