Kupił już 11 domów. Luksusową okolicę traktuje "jak planszę do gry w Monopol"

Mark Zuckerberg
Mark Zuckerberg na nagraniu archiwalnym
Źródło: Reuters Archive
Mark Zuckerberg kupił dotąd co najmniej 11 nieruchomości w Palo Alto w Kalifornii i stworzył osiedle dla swojej rodziny. O tym, jakim jest sąsiadem, pisze "The New York Times".
Kluczowe fakty:
  • Sąsiedzi narzekają na uciążliwości związane z obecnością miliardera w okolicy.
  • Władze miasta przyznają, że nie mają wpływu na to, kto kupuje nieruchomości.
  • W ciągu 14 lat luksusowa okolica miała zostać przebudowana i dostosowana do potrzeb założyciela Facebooka.

"The New York Times" przyjrzał się luksusowej okolicy Crescent Park w Palo Alto, którą od lat zamieszkiwali lekarze, prawnicy, czy profesorowie z uniwersytetu Stanforda. W otoczeniu dębów i magnolii toczyło się spokojnie życie. Aż wprowadził się tam miliarder - Mark Zuckerberg, którego majątek szacowany jest obecnie na ponad 250 miliardów dolarów. A od jego przeprowadzki 14 lat temu rozpoczęły się zmiany, które mocno zmieniły atmosferę okolicy. W rozmowie z gazetą sąsiedzi opowiedzieli, z czym mierzą się od lat.

NYT o ekspansji Zuckenberga

O tym, jak szef Meta nabywał kolejne domy, opowiedziało w "The New York Times" dziewięcioro sąsiadów, część anonimowo. Ekspansja zaczęła się w 2011 roku. Gdy kupił pierwszy dom, nie wywołało to poruszenia - znajdował się niedaleko siedziby firmy Meta, a Palo Alto od dawna było kolebką branży technologicznej. W okolicy powstała firma HP, czy Google. Mieszkał tu założyciel firmy Apple, Steve Jobs. Potem jednak z rynku nieruchomości zniknęły w krótkim czasie kolejne, położone obok siebie domy.

Nowojorski dziennik opisuje, jak w 2016 roku Zuckerberg zgłosił się do władz miejskich o pozwolenie na wyburzenie czterech domów sąsiadujących z jego głównym domem rodzinnym i odbudowę ich w innej formie - mniejszych, za to z dużymi piwnicami. Miasto wyraziło zgodę, ale wysłano urzędnika, by obejrzał miejsce budowy. Peter Baltay, architekt miejski przyznał, że gdy stał na miejskim chodniku i przeglądał projekt, nagle został zauważony przez ochroniarza Zuckerberga i zapytany, co robi. Usłyszał, że ma "przejść dalej". Przyznał, że był tym zszokowany. "Przecież to publiczny chodnik!" - mówił.

Architeka zszokował też inny fakt, że wyburzone miały zostać cztery piękne domy. Projekt w tej formie odrzucono, a miliarder sam wycofał wniosek z urzędu. Z czasem, stopniowo, okolica uległa jednak zmianie. "The New York Times" informuje, powołując się na rejestr dostępny w internecie, że Zuckerberg dostał 56 pozwoleń na przebudowę. Trzy domy zostały zburzone, a baseny zasypane. Na ich miejscu powstały inne, mniejsze, a także ogrody, piwnice na wino, fontanny, czy domki gościnne.

"Plansza do gry w Monopol"

Jak to obrazowo opisuje "The New York Times", Zuckerberg miał potraktować okolicę "jak planszę do gry w Monopol". W sumie za ponad 110 milionów dolarów (ponad 400 milionów złotych) i nabył 11 domów, oferując poprzednim właścicielom dwu lub trzykrotnie wyższą cenę niż rynkowa. Meghan Horrigan-Taylor, rzeczniczka miasta Palo Alto przyznała, że "miasto nie reguluje, kto może kupić pobliskie lub sąsiednie nieruchomości, czy to na wolnym rynku, czy prywatnie".

Kompleks szefa Mety otoczony jest wysokim rzędem żywopłotów i "nie ma mowy o pukaniu do drzwi wejściowych po szklankę cukru" - zauważa nowojorski dziennik. Pięć z jedenastu posiadłości jest przygotowanych pod potrzeby jego rodziny - przebywają tam jego żona, Priscilla Chan i trzy córki. Część stoi pusta, w niektórych zamieszkują krewni. Jak ustalił "The New York Times", w jednej z posiadłości działała przez jakiś czas, bez wymaganej zgody, szkoła dla czternaściorga dzieci. Według Horrigan-Taylor została ona zamknięta. Zdaniem rzecznika Zuckerbergów, nie byli oni świadomi, że placówka przez nich prowadzona narusza przepisy.

Palo Alto, Dolina Krzemowa
Palo Alto, Dolina Krzemowa
Źródło: bluestork/Shutterstock

Sąsiedzi o uciążliwościach

Mieszkańcy okolicy nigdy nie widują założyciela Facebooka, rodzina Zuckerbergów nie pojawia się na osiedlowych imprezach ani nie urządza sąsiedzkich odwiedzin. Jednak jej obecność jest odczuwalna każdego dnia. Dziennik opisuje trudności, jakie niesie ze sobą sąsiedztwo. Kilka dni temu np. sąsiedzi nie mogli parkować samochodów blisko swoich domów - policja umieściła na drzewach znaki informujące o zakazie. Jak się okazało, powodem miał być grill urządzony przez miliardera, o czym dowiedział się jeden z sąsiadów od policjanta patrolującego okolicę.

Dziennik podaje, że zespół ochroniarzy zatrudnionych przez miliardera ma też niepokoić gości spacerujących publicznymi chodnikami - są wypytywani o powody przebywania w okolicy, filmowani. Głośne imprezy czy blokowanie ulic przez ciężarówki z dostawami - to kolejne uciążliwości, z którymi mają się mierzyć sąsiedzi.

Aaron McLear, rzecznik prasowy pana Zuckerberga i jego żony powiedział gazecie, że "Mark, Priscilla i ich dzieci cenią sobie to, że są członkami społeczności i podjęli szereg kroków wykraczających poza wszelkie lokalne wymogi, aby uniknąć zakłóceń w okolicy". Dodał, że Meta wymaga od swojego szefa wzmożonej ochrony ze względu na konkretne, wiarygodne zagrożenia.

OGLĄDAJ: Szwajcaria: raj dla rosyjskich pieniędzy
pc

Szwajcaria: raj dla rosyjskich pieniędzy

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: