Neonazistowska grecka partia Złota Jutrzenka zagroziła wycofaniem swych posłów z parlamentu z powodu ostatnich przeszukań biur partii przez policję oraz zatrzymań jej członków. Działania policji są związane z zabójstwem dokonanym przez sympatyka neonazistów.
Lider Złotej Jutrzenki Nikolaos Michaloliakos zagroził wycofaniem posłów w czwartek późnym wieczorem, choć zastrzegł, że partia nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji. Ugrupowanie ma 18 posłów w parlamencie i ich odejście mogłoby pociągnąć za sobą nowe wybory. Grecją rządzi krucha dwupartyjna koalicja, której - jak ostrzegł Michaloliakos - nie udałoby się utrzymać w razie wygranej opozycji. Oświadczył on, że jego partia "dysponuje bronią, która może wywołać polityczne trzęsienie ziemi". Z kolei wicepremier Ewangelos Wenizelos uznał, że odejście Złotej Jutrzenki z parlamentu nie stanowiłoby zagrożenia, ale "wielką szansę".
Problem Złotej Jutrzenki
Policja w ostatnim czasie przeszukała biura Złotej Jutrzenki i zatrzymała kilku jej członków; niektórzy za nielegalne posiadanie broni otrzymali wyroki sądowe w zawieszeniu. Działania te nastąpiły po tym, jak sympatyk partii zabił antyrasistowskiego rapera Pawlosa Fyssasa. Zabójstwo wywołało powszechne oburzenie w Grecji. Złota Jutrzenka, która przez długi czas była niewielkim, marginalnym ugrupowaniem, w zeszłorocznych wyborach bardzo się umocniła, zajmując piąte miejsce z 7 procentami głosów. Wzrost swych wpływów zawdzięczała radykalizującym się nastrojom społeczeństwa, które coraz dotkliwiej odczuwa cięcia oszczędnościowe narzucone Grecji przez MFW i UE.
Autor: //gak / Źródło: PAP