Rosjanie popisują się Su-30. Nowe-stare maszyny jako odpowiedź na F-22

Rosyjskie myśliwce Su-30
Rosyjskie myśliwce Su-30
Irkut
Rosjanie chwalą się Su-30Irkut

Rosyjskie wojsko i media w ostatnich dniach kilka razy podkreślały fakt posiadania przez lotnictwo nowoczesnych myśliwców Su-30. Zaprezentowano między innymi wyjątkowe nagranie z ćwiczeń pilotów. Zbiega się to nieprzypadkowo z wysłaniem po raz pierwszy do Europy najnowocześniejszych amerykańskich myśliwców F-22.

Obecnie wojsko podkreśla, że Su-30 biorą udział w dużych manewrach w Centralnego Okręgu Wojskowego. Maszyny, włączone niedawno do lotnictwa Floty Czarnomorskiej FR, uczestniczą w ćwiczeniach na Krymie. Powołując się na służbę prasową Floty Czarnomorskiej, agencja Interfax przekazała, że atakują one cele na poligonie Opuk.

Amerykanie wywierają presję

Kilka dni wcześniej produkująca Su-30 korporacja Irkut, przy współpracy z wojskiem, opublikowała film promocyjny swojego dzieła. Nagranie trafiło między innymi na oficjalne profile ministerstwa obrony Rosji na portalach społecznościowych. Przy okazji w mediach pojawiają się informacje o tym, jak "wyjątkowe" są Su-30. W rozmowie z "Niezawisimają Gazietą" rosyjski pilot-oblatywacz Siergiej Bogdan utrzymuje, że pod względem manewrowości SU-30SM nie ustępuje F-22. - To, co widziałem w jego wykonaniu, nasz Su-30 robił dziesięć lat temu i to w sposób o wiele bardziej widowiskowy - oświadczył wojskowy. Wszystko to nastąpiło niedługo po tym, jak Amerykanie po raz pierwszy przysłali do Europy swoje najnowocześniejsze myśliwce F-22 Raptor. Cztery maszyny trafiły tymczasowo do bazy w Niemczech, skąd przyleciały między innymi do Polski i na Litwę. Obecność F-22 jest w sposób jasny przesłaniem pod adresem Rosji, która nie posiada podobnych maszyn, choć jak widać próbuje maskować ten brak przy pomocy Su-30.

Robienie dobrej miny do złej gry

Rosyjskie wojsko ma obecnie około 60-70 Su-30 w różnych wersjach. Łącznie zamówiono ich nieco ponad sto. Wszystkie mają zostać dostarczone w najbliższych latach. Co do zasady Su-30 są głęboką modernizacją wywodzącego się z lat 70. Su-27. Pierwszy egzemplarz poleciał jeszcze w latach 90., ale potem prace zamrożono z powodu braku pieniędzy i Su-30 oferowano jedynie na eksport. Za granicą maszyna odniosła spory sukces, głównie w Indiach, które posiadają ich około 200. Dopiero kilka lat temu odkurzono i odmłodzono program budowy Su-30 dla rosyjskiego wojska, mocno opierając ich konstrukcję o indyjski wariant Su-30MKI. Razem z podobnym klonem Su-27, oznaczonym Su-35 i rozwijanym oraz produkowanym równolegle przez Suchoja, Su-30 ma być w najbliższych latach najnowocześniejszym myśliwcem rosyjskiego lotnictwa. To głównie efekt opóźnień i wysokiej ceny myśliwca nowej generacji PAK-FA, których nie da się produkować dość dużo i dość szybko, aby zastąpiły nieuchronnie starzejące się poradzieckie maszyny. Sugerowanie, że modernizacje Su-27 są w jakimś stopniu odpowiednikiem amerykańskich maszyn piątej generacji (F-22 i wprowadzanego do służby F-35), jest głównie efektem myślenia życzeniowego Rosjan i robieniem dobrej miny do złej gry. Najpewniej są zwrotniejsze niż ich amerykańscy odpowiednicy i mogą wykonywać bardziej efektywne akrobacje, ale to tylko jeden z elementów walki powietrznej. Na dodatek taki, którego przydatność jest obecnie poddawana w wątpliwość. Popularna jest opinia, że rozwiązania zastosowane w F-22 czy F-35 czynią ją nieaktualną, bo amerykańskie maszyny mają pozostawać "niewidzialne" i atakować z dystansu.

Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Alex Beltyukov