"Nikt nie siedział za kierownicą"? Tajemnica śmiertelnego wypadku rozwiązana

Źródło:
NTSB, UPI, tvn24.pl
Samochód zjechał z drogi w Spring w Teksasie
Samochód zjechał z drogi w Spring w TeksasieGoogle Earth
wideo 2/2
Samochód zjechał z drogi w Spring w TeksasieGoogle Earth

Amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu opublikowała wyniki dochodzenia w sprawie samochodu elektrycznego, który rozbił się w Teksasie w 2021 roku. Według ówczesnych zeznań świadków w momencie zderzenia "nikt nie siedział za kierownicą". Teraz śledczy przedstawili przyczyny i przebieg wypadku.

Dwóch pasażerów zginęło po tym, jak w kwietniu 2021 roku samochód Tesla Model S z 2019 roku uderzył w drzewo i stanął w płomieniach. Policja poinformowała wówczas, że według zeznań świadków w momencie wypadku ""nikt nie siedział za kierownicą". Jedna osoba była z przodu, druga na tylnym siedzeniu. Jak wówczas informowano, rozbity samochód prawdopodobnie był pojazdem poruszającym się bez udziału człowieka.

Ujawnione teraz wyniki dochodzenia, prowadzonego przez Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), wykazały, że przyczyną wypadku była prawdopodobnie nadmierna prędkość i brak kontroli nad pojazdem.

ZOBACZ TEŻ: Samochód spadł w przepaść Diabelskiej Zjeżdżalni. "To, że przeżyli, jest prawdziwym cudem"

Czy ktoś siedział za kierownicą?

Jak wynika z dochodzenia, kierowca został znaleziony na tylnym siedzeniu samochodu. Śledczy wykazali jednak, że w momencie wypadku pas kierowcy był zapięty, a mężczyzna prawdopodobnie trafił na tylne siedzenie już po zderzeniu z drzewem.

Specjaliści zbadali też kwestię tak zwanego autopilota. Zaawansowany system wspomagania kierowcy "nie mógł zostać włączony na jezdni, na której doszło do wypadku" - przekazała agencja United Press International (UPI), powołując się na raport NTSB. Śledczy stwierdzili w dokumencie opublikowanym w środę, 8 lutego, że maksymalna prędkość samochodu w momencie wypadku była wyższa niż maksymalna prędkość, jaką mógł on osiągnąć w czasie działania autopilota. Jak ustalono, w ciągu pięciu sekund przed uderzeniem w drzewo pojazd przyspieszył z 39 mil na godzinę (ok. 62 km/h) do 67 mil na godzinę (ok. 107 km/h). Nie znaleziono żadnych dowodów na to, by kierowca hamował.

Przyczyna wypadku i przebieg wydarzeń

Przyczyną wypadku była zatem prawdopodobnie nadmierna prędkość, ale też brak kontroli nad pojazdem. We krwi kierowcy wykryto stężenie alkoholu dwukrotnie wyższe od limitu zezwalającego na jazdę w Teksasie. Ponadto w jego organizmie stwierdzono obecność uspokajających leków przeciwhistaminowych.

Samochód zjechał z drogi ok. 168 metrów od rezydencji, z której wyjechał.National Transportation Safety Board

Tesla rozbiła się na drodze w Spring w pobliżu Houston w Teksasie po przejechaniu niespełna 168 metrów od rezydencji właściciela. Pojazd przejechał przez prawy krawężnik, uderzył we wlot kanału burzowego i podniesiony właz, potem w drzewo, następnie wjechał w kolejne drzewo. Obudowa akumulatora litowo-jonowego została uszkodzona, w efekcie samochód stanął w płomieniach. Kierowca i pasażer samochodu odnieśli śmiertelne obrażenia w wyniku zderzenia i pożaru.

ZOBACZ TEŻ: Policjanci uratowali mężczyznę z auta tuż przed tym, jak uderzył w nie pociąg. Nagranie

Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu zaleca przejrzyste instrukcje

NTSB zaleciła producentom pojazdów elektrycznych wyposażonych w wysokonapięciowe akumulatory litowo-jonowe, aby w swoich instrukcjach postępowania w sytuacjach awaryjnych podawali informacje o sposobach gaszenia pożarów pojazdów elektrycznych. "Opublikowanie instrukcji postępowania w sytuacjach awaryjnych w przejrzystym, spójnym formacie zwiększyłoby ich przydatność dla służb ratowniczych oraz przyspieszyłoby i ułatwiło znalezienie niezbędnych informacji" - czytamy na stronie organizacji.

ZOBACZ TEŻ: Kierowca uwolniony z samochodu, w tej samej chwili pojazd staje w płomieniach. Nagranie z Las Vegas

Autorka/Autor:wac

Źródło: NTSB, UPI, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: National Transportation Safety Board