Próba zamachu stanu w Nigrze. Armia: najważniejsze jest uniknięcie rozlewu krwi

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

W Nigrze trwa próba zamachu stanu. Dowództwo armii poparło obalenie prezydenta Mohameda Bazouma, twierdząc, że najważniejsze jest uniknięcie rozlewu krwi i destabilizacji kraju. Według Reutersa przywódca ma być przetrzymywany w swojej rezydencji w stolicy kraju Niamey. Głos w sprawie zabrał amerykański sekretarz stanu i polski resort spraw zagranicznych.

Zamach stanu rozpoczęła w środę straż prezydencka. Początkowo wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą, a armia opowiedziała się po stronie prezydenta. Jednak w nocy ze środy na czwartek grupa oficerów wystąpiła w państwowej telewizji, gdzie jej przedstawiciel odczytał oświadczenie, że prezydent Mohamed Bazoum został odsunięty od władzy, granice państwa zamknięte i ogłoszona została godzina policyjna.

Grupa oficerów przedstawiła się jako członkowie "Narodowej Rady Ocalenia Ojczyzny". - My, siły obrony i bezpieczeństwa zjednoczone w Narodowej Radzie Ocalenia Ojczyzny postanowiliśmy zakończyć rządy reżimu prezydenta Bazouma - oświadczył cytowany przez agencję AFP pułkownik Amadou Abdramane, który wystąpił w otoczeniu dziewięciu innych oficerów. Jako przyczyny podał "pogarszającą się sytuację w dziedzinie bezpieczeństwa i złe rządy".

Abdramane poinformował, że wszystkie instytucje państwowe nie pracują. Równocześnie ostrzegł przed "jakąkolwiek zagraniczną interwencją".

Według Reutersa prezydent Bazoum ma być przetrzymywany w swojej rezydencji w stolicy kraju Niamey.

Armia poparła zamach stanu

Dowództwo armii Nigru poparło zamach stanu i obalenie prezydenta, twierdząc, że najważniejsze jest uniknięcie rozlewu krwi i destabilizacji kraju - poinformowała w czwartek agencja Reutera.

"Armia była zmuszona zachować fizyczną integralność prezydenta i jego rodziny oraz uniknąć śmiertelnej konfrontacji, która mogłaby doprowadzić do rozlewu krwi i wpłynąć na bezpieczeństwo ludności" - napisano w oświadczeniu podpisanym przez szefa sztabu armii.

Prezydent Bazoum i minister spraw zagranicznych Hassoumi Massoudou wezwali siły demokratyczne Nigru do przeciwstawienia się zamachowi. Bazoum zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym obiecał chronić "z trudnem zdobyte" demokratyczne osiągnięcia kraju, który jest najważniejszym sojusznikiem zachodnich mocarstw pomagających w walce z dżihadystyczną rebelią w regionie Sahelu. Zachodni obserwatorzy twierdzą, że sytuacja w kraju jest niejasna.

Blinken: to bez wątpienia próba zdobycia władzy siłą

Wcześniej z prezydentem rozmawiał telefonicznie sekretarz stanu USA Antony Blinken, który poinformował go o "niewzruszonym poparciu Stanów Zjednoczonych dla niego i demokracji w Nigrze". Blinken podkreślił, że "dalsza współpraca" gospodarcza i w dziedzinie bezpieczeństwa z USA "zależy od utrzymania rządów demokracji i przestrzegania praw człowieka".

Blinken, który przebywa w stolicy Nowej Zelandii, Wellington, relacjonował tam na konferencji, że rozmawiał z prezydentem Bazoumem. - Powiedziałem mu, że Stany Zjednoczone udzielają mu zdecydowanego poparcia jako demokratycznie wybranemu prezydentowi Nigru. Domagamy się jego niezwłocznego uwolnienia - oświadczył.

- Czy jest to zamach stanu, czy nie, nie mogę powiedzieć. To jest sprawa dla prawników. Ale jest to bez wątpienia próba zdobycia władzy siłą i złamania konstytucji - ocenił.

Sytuacja w Nigrze jest pilnie obserowana w sąsiednich krajach, zwłaszcza w Nigerii i Burkina Faso.

MSZ: Polska wspiera demokratycznie wybranego prezydenta

Na napięcia w Nigrze zareagowało też Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski. "Polska wspiera demokratycznie wybranego prezydenta Mohameda Bazouma. Apelujemy o zachowanie spokoju i podjęcie rozmów na rzecz normalizacji sytuacji w Nigrze" -

Zwolennik demokratyzacji

Wybór Mohameda Bazouma był pierwszą demokratyczną zmianą władzy w Nigrze, państwie, które od czasu uzyskania niepodległości w 1960 roku było świadkiem czterech wojskowych zamachów stanu. Jego rządy jak dotąd uchroniły kraj przed skutkami islamskiej rebelii, która w całym regionie Sahelu spowodowała śmierć tysięcy ludzi, a ponad sześć milionów pozbawiła domu.

Niger to państwo położone w Afryce Zachodniej, zamieszkane przez około 15 milionów ludzi. Według danych ONZ jest jednym z najbiedniejszych krajów świata.

Agencja Reutera zaznaczyła, że jest to siódmy zamach stanu w tej części Afryki od 2020 roku.

Autorka/Autor:akw, pp/kg

Źródło: PAP, tvn24.pl