Niemcy to "hamulcowi" UE

 
Badania niemieckich naukowców wskazują, że to Niemcy są "hamulcowymi UE"TVN24

Nie Polacy, lecz Niemcy najczęściej głosowali na "nie" w procesie podejmowania decyzji w Unii Europejskiej - informuje w swoim raporcie berlińska Fundacja Nauka i Polityka.

Jak wynika z analizy fundacji, większość decyzji w Radzie UE zapada bez "dramatycznych głosowań", za zgodą wszystkich krajów. Głosowania w oparciu o procedury Traktatu z Nicei należą raczej do wyjątków, stanowiąc 9 do 12 proc. wszystkich decyzji - podaje agencja DPA, która relacjonuje wyniki raportu.

Polska hasłem "umrzeć za pierwiastek kwadratowy" trzymała tygodniami UE w napięciu, ale wcześniej była członkiem Unii, który wykazywał wyjątkową gotowość do współpracy - pisze DPA.

W roku 2004 władze w Warszawie ani razu nie głosowały przeciwko unijnym projektom, a jedynie dwa razy wstrzymały się od głosu. Przeciwko głosowały najczęściej Belgia - pięć razy - i Austria - cztery razy.

Niemcy powiedziały dwa razy "nie". W latach 1994 - 2004 Niemcy zaliczały się do "głównych hamulcowych" Wspólnoty - czytamy w raporcie. Niemieckie rządy głosowały 69 razy przeciwko wspólnotowym projektom, a w 38 przypadkach wstrzymywały się od głosu, przewyższając pod tym względem zdecydowanie Wielką Brytanię (43 głosowania przeciw) i Francję (22).

Autorzy analizy kwestionują także tezę, że nowe kraje UE częściej niż dawni członkowie Wspólnoty przyłączają się do "mniejszości blokujących". Po wejściu w życie w 2009 roku nowego traktatu unijnego, liczba decyzji podejmowanych kwalifikowaną większością głosów zwiększy się, szczególnie w dziedzinie polityki wewnętrznej i sprawiedliwości - prognozują. Może to doprowadzić w przyszłości do wzrostu liczby kontrowersyjnych spraw - komentuje DPA.

Obowiązujący obecnie system nicejski daje Polsce tyle samo głosów (27) co Hiszpanii i tylko o dwa głosy mniej niż krajom największym - Niemcom, Wielkiej Brytanii i Francji. Na wniosek strony polskiej, przywódcy 27 krajów UE zgodzili się, by ten system obowiązywał aż do 2014 roku.

Po tym terminie zacznie obowiązywać nowa zasada podwójnej większości. Zgodnie z nią do podjęcia decyzji potrzeba co najmniej 55 proc. państw Unii reprezentujących co najmniej 65 proc. jej ludności. Jednak także przez kolejne trzy lata po 2014 r. każdy kraj będzie mógł zażądać głosowania w systemie nicejskim. Jeśli uda mu się stworzyć mniejszość blokującą, decyzja nie zapadnie.

Możliwość opóźniania niekorzystnych decyzji będzie istniała także po roku 2017.


Źródło: PAP, APTN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24