Szefowie dyplomacji Niemiec, Francji, Egiptu i Jordanii ostrzegli Izrael przed konsekwencjami aneksji terytoriów palestyńskich. "Potencjalna aneksja byłaby poważną przeszkodą w osiągnięciu trwałego i sprawiedliwego porozumienia" - podkreślili we wspólnej deklaracji, przyjętej w czasie wtorkowej wideokonferencji poświęconej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
"Zgadzamy się, że jakakolwiek aneksja okupowanych od 1967 roku terytoriów palestyńskich byłaby naruszeniem prawa międzynarodowego i narazi na niebezpieczeństwo podstawy procesu pokojowego" - podano we wspólnej deklaracji opublikowanej na stronach niemieckiego resortu spraw zagranicznych.
W spotkaniu na wtorkowej wideokonferencji poświęconej sytuacji na Bliskim Wschodzie wzięli udział ministrowie spraw zagranicznych Niemiec - Heiko Maas, Francji - Jean-Yves Le Drian, Egiptu - Samih Hasan Szukri oraz Jordanii - Ajman as-Safadi.
Ministrowie zaznaczyli, że ich państwa nie uznają żadnych zmian granic z 1967 roku, które nie będą akceptowane przez obie strony konfliktu. Piszą też, że taki krok pogorszyłby sytuację i stabilność w regionie, a także relacje z Izraelem.
Dyplomaci podkreślili również przywiązanie do rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego według modelu dwupaństwowego, opartego na prawie międzynarodowym i odpowiednich rezolucjach ONZ. Potencjalna aneksja byłaby według nich "poważną przeszkodą w osiągnięciu trwałego i sprawiedliwego porozumienia".
W oświadczeniu przekazano, że ministrowie dyskutowali o tym, jak wznowić owocne zaangażowanie między stronami izraelską i palestyńską oraz jak zaoferować wsparcie mające ułatwić drogę do negocjacji.
Planowana aneksja
Izrael planuje aneksję około 130 osiedli oraz strategicznej Doliny Jordanu, czyli blisko 30 procent terenu okupowanego Zachodniego Brzegu, na którym Palestyńczycy chcą stworzyć przyszłe państwo. Krok ten byłby zgodny z bliskowschodnim planem pokojowym prezydenta USA Donalda Trumpa.
Pierwotnie rząd izraelski planował podjęcie decyzji o aneksji w ubiegłą środę, ale ostatecznie ustalenia w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Przedstawiciele władz izraelskich przedłużanie się tego procesu tłumaczyli m.in. dłuższymi konsultacjami ze stroną amerykańską oraz koniecznością skupienia się rządu na ponownie rozwijającej się w Izraelu epidemii koronawirusa.
"Izrael jest przygotowany do prowadzenia negocjacji na podstawie planu pokojowego prezydenta Trumpa, który jest zarówno twórczy, jak i realistyczny, i nie powrócimy do nieudanych sposobów (prowadzenia negocjacji - red.) z przeszłości" - brzmiała część wydanego w poniedziałek oświadczenia premiera Izraela Benjamina Netanjahu skierowanego do jego brytyjskiego odpowiednika Borisa Johnsona.
Plan aneksji terytoriów palestyńskich przez Izrael został skrytykowany przez ONZ, Ligę Arabską i Unię Europejską, oddzielne ostrzeżenia wystosowały też resorty spraw zagranicznych Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
Źródło: PAP