Niemiecki Bundestag uchwalił ustawę, dopuszczającą w ograniczonym zakresie badania genetyczne na embrionach powstałych w wyniku sztucznego zapłodnienia. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata, ostatecznie przyjęto najdalej idący z trzech projektów.
Po kilkugodzinnej i pełnej emocji debacie niemieccy deputowani poparli najbardziej liberalny z trzech zgłoszonych projektów ustaw w sprawie tzw. diagnostyki preimplantacyjnej (z ang. PGD), czyli badań zarodków poza łonem matki pod kątem występowania chorób dziedzicznych.
Nie było regulacji
Nowa ustawa zezwala stosowanie tej metody tylko w wyjątkowych przypadkach: jeśli istnieje silne prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się z chorobą dziedziczną albo gdy z powodu obciążeń genetycznych rodziców może dojść do poronienia bądź obumarcia płodu Założenia nowej ustawy
Dotychczas w Niemczech nie było prawnej regulacji dotyczącej PGD. Nowa ustawa zezwala stosowanie tej metody tylko w wyjątkowych przypadkach: jeśli istnieje silne prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się z chorobą dziedziczną albo gdy z powodu obciążeń genetycznych rodziców może dojść do poronienia bądź obumarcia płodu.
Pary, które zechcą skorzystać z PGD będą musiały zasięgnąć porady komisji etycznej. Metoda ta ma być stosowana jedynie w klinikach z odpowiednią licencją.
"Dzieci na życzenie"
Kolejny rozpatrywany dziś projekt ustawy o PGD przewidywał bardziej restrykcyjne kryteria dopuszczalności diagnostyki preimplantacyjnej, zaś trzecia propozycja zakładała całkowity zakaz stosowania tej metody.
Zwolennicy tego ostatniego rozwiązania, do których zaliczała się kanclerz Niemiec Angela Merkel, argumentowali m.in., że otworzenie furtki dla stosowania PGD mogłoby w przyszłości doprowadzić do projektowania "dzieci na życzenie", np. określonej płci, oraz jest nie do pogodzenia z szacunkiem dla godności człowieka od chwili poczęcia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Deutscher Bundestag- Lichtblick/Achim Melde