Szwajcarski senator Dick Marty przygotował dla Rady Europy raport sugerujący, że w Polsce i Rumunii funkcjonowały tajne więzienia CIA. Zapowiedział jednak, że nawet przed sądem nie ujawni swoich źródeł informacji.
- Moje źródła są absolutnie wiarygodne. Mam prawo korzystać ze świadectw anonimowych źródeł, które w przypadku ujawnienia ich tożsamości musiałyby liczyć się z tym, iż mogłyby zostać oskarżone o zdradę - powiedział Marty w telefonicznym wywiadzie dla sobotniego dziennika "The Irish Times". Dodał, że nie musi tego robić, gdyż chroni go immunitet.
W ten sposób senator ustosunkował się do deklaracji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Marka Siwca (SLD), który na początku czerwca zapowiedział, że pozwie Marty'ego do sądu w Poznaniu (swoim wyborczym okręgu) za umieszczenie jego nazwiska w raporcie Rady Europy na temat tajnych więzień CIA, które uznał za naruszenie dóbr osobistych.
Według Marty'ego Siwiec jako szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego miał wiedzieć o istnieniu więzień w Polsce. Siwiec bez powodzenia domagał się usunięcia jego nazwiska z raportu dla Rady Europy. Senator w raporcie twierdzi, że na terenie Polski na podstawie tajnych porozumień z USA byli więzieni domniemani terroryści.
Raport Marty`ego, będący wynikiem trwającego rok dochodzenia, opiera się na 30 anonimowych źródłach, głównie związanych z wywiadami europejskimi i amerykańskim.
Wcześniejszy raport Parlamentu Europejskiego, amerykański magazyn internetowy "Raw Story", BBC i inne źródła twierdziły, że w dawnym ośrodku szkoleniowym wywiadu w Starych Kiejkutach mieściło się tajne więzienie, do którego trafiali domniemani terroryści. Na miejscowym lotnisku miały lądować wyczarterowane przez CIA samoloty przewożące domniemanych terrorystów z krajów Bliskiego Wschodu i Afganistanu do Guantanamo.
Źródło: PAP, APTN