Co najmniej 45 cywilów zginęło, a około 175 zostało rannych w nalotach rządowych sił powietrznych na północnych obszarach Syrii kontrolowanych przez dżihadystów z Państwa Islamskiego - poinformowało w piątek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
W bombardowaniach miasta Bab i jego okolic, które miały miejsce w czwartek wieczorem i w nocy z czwartku na piątek brały udział samoloty bojowe i śmigłowce wojsk wiernych prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Maszyny zrzucały bomby beczkowe na dzielnice mieszkalne i obszary przemysłowe Bab, znajdującego się na północny wschód od Aleppo. Mieszkańcy, na których powołuje się Obserwatorium, relacjonują, że w momencie bombardowań w mieście nie było oddziałów dżihadystów z IS. O operacji w Bab nie informowały syryjskie media rządowe.
Wojska Asada zaostrzają ataki
Obserwatorium poinformowało także, że w ostatnich dniach siły wierne Asadowi nasiliły ataki na terytoria okupowane przez dżihadystów. Tylko w ciągu ostatnich 72 godzin miało zginąć co najmniej 110 cywilów w ponad 470 nalotach. Dżihadyści z IS walczą nie tylko z oddziałami syryjskimi, ale także są celem ataków międzynarodowej koalicji pod wodzą USA. Wcześniej w tym tygodniu informowano, że od końca września w nalotach tych sił zginęło prawie 1200 osób, z czego większość to dżihadyści z IS. Do 15 grudnia lotnictwo USA wykonało 488 nalotów na pozycje IS w Syrii - wynika z danych amerykańskiego wojska.
Autor: nsz//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA