Nabil Karui jest jednym z dwóch pretendentów do urzędu prezydenta, ale tunezyjski sąd po raz kolejny odrzucił we wtorek jego wniosek o uwolnienie z aresztu.
Według oficjalnych wyników pierwszą rundę wyborów prezydenckich w Tunezji, która odbyła się 15 września, wygrali konserwatywny profesor prawa Kais Saied, który uzyskał 18,4 proc., oraz Karui, na którego głosowało 15,6 proc. wyborców.
Druga tura odbędzie się 13 października, ale rzecznik Nabila Karuiego wezwał do jej zawieszenia. - Druga runda odbędzie się, gdy Nabil będzie wolny - powiedział Hatem Mliki i zapewnił, że stanowisko to podziela wielu Tunezyjczyków. - Nasi przeciwnicy polityczni starają się wykorzystać wszelkie środki (...), aby odmówić pokojowego przekazania władzy - dodał.
56-letni Karui pozostaje w areszcie od 23 sierpnia. Jego zwolennicy twierdzą, że aresztowanie jest decyzją polityczną, która ma na celu storpedowanie jego kandydatury w wyborach, natomiast tunezyjskie władze utrzymują, że nie ingerowały w tę sprawę i o jego aresztowaniu w sposób niezależny zdecydował wymiar sprawiedliwości.
Po aresztowaniu tunezyjska komisja wyborcza ogłosiła, że Karui może figurować jako kandydat na prezydenta, dopóki nie zostanie skazany. Karuiemu zarzuca się oszustwa podatkowe i pranie pieniędzy.
Autor: mtom / Źródło: PAP