Pierwszy list dziennikarza "Wall Street Journal" z moskiewskiego aresztu. "Nie tracę nadziei"

Źródło:
Reuters, "The Wall Street Journal", meduza.io

Urzędnicy konsularni USA nie otrzymali dostępu do reportera "The Wall Street Journal" Evana Gershkovicha, przetrzymanego w rosyjskim areszcie - przekazał szef amerykańskiej dyplomacji Anthony Blinken. Tymczasem redakcja Gershkovicha opublikowała jego list do najbliższych.

Rosyjskie służby zatrzymały dziennikarza "Wall Street Journal" Evana Gershkovicha pod koniec marca na Uralu. Jest on pierwszym amerykańskim korespondentem od czasów zimnej wojny, który został zatrzymany za rzekome szpiegostwo.

W sobotę szef amerykańskiej dyplomacji Anthony Blinken, cytowany przez agencję Reutera, poinformował, że urzędnicy konsularni USA nie otrzymali dostępu do reportera. Blinken powiedział, że Moskwa powinna udzielić dostępu do Gershkovicha już "teraz".

Evan GershkovichThe Wall Street Journal

Dziennikarz pisze z więzienia. "Czytam. Ćwiczę. I próbuję pisać"

W piątek gazeta "The Wall Street Journal" opublikowała pierwszy list, który Gershkovich napisał z aresztu śledczego Lefortowo w Moskwie do "swojej kochanej rodziny". Rosyjskie niezależne media zwróciły uwagę, że list ma tylko dwie strony. Został napisany 5 kwietnia, w języku rosyjskim. "Wall Street Journal" wyjaśnił, że rodzice Gershkovicha są sowieckimi emigrantami i kontaktują się z synem po rosyjsku.

"Chcę powiedzieć, że nie tracę nadziei. Czytam. Ćwiczę. I próbuję pisać. Może w końcu napiszę coś dobrego" - napisał dziennikarz.

Gershkovich żartował, że jego matka "dobrze przygotowała go do więziennego jedzenia". Według niego rano w areszcie śledczym podają grysik lub płatki owsiane lub kleik, co przypomina mu dzieciństwo.

>> Pierwszy taki przypadek od czasów zimnej wojny. "Rosja nie ma już żadnych czerwonych linii"

Dziennikarz w liście potwierdził, że otrzymał przesyłkę od przyjaciela, która zawierała rzeczy pierwszej potrzeby, w tym ubrania, przybory toaletowe, sztućce, klapki, ubrania i długopisy. List zakończył słowami: "Do zobaczenia wkrótce. Napiszcie do mnie" i podpisał się imieniem, którym prawdopodobnie określają go rodzice: "Vanya".

66-letnia matka Gershkovicha powiedziała, że czuje ogromną radość z powodu listu. - To słowa mojego syna, nikogo innego - zaznaczyła.

Autorka/Autor:tas, akw/adso

Źródło: Reuters, "The Wall Street Journal", meduza.io

Źródło zdjęcia głównego: The Wall Street Journal