Szef Mosadu - izraelskich służb wywiadowczych - Jossi Cohen oświadczył w poniedziałek, że jego państwo ma dostęp do źródeł mogących "z pewnością" stwierdzić, że to Iran stał za ostatnimi atakami w rejonie Zatoki Perskiej.
"Mogę państwa zapewnić, zgodnie z naszymi źródłami i najlepszymi źródłami zachodnimi, że to Iran stał za ostatnimi atakami w Zatoce" - powiedział Cohen na konferencji w mieście Herclija, pod Tel Awiwem, poświęconej bezpieczeństwu i wyzwaniom geostrategicznym.
Jak podaje agencja AP, Cohen wspominał o atakach na tankowce w rejonie Zatoki Perskiej i atakach na pola naftowe w Arabii Saudyjskiej i w Bagdadzie.
Jego zdaniem były one "zatwierdzone przez irańskich przywódców i przeprowadzone, przynajmniej w dużej mierze, przez (irańską elitarną - red.) Gwardię Rewolucyjną i jej reprezentantów".
Jednocześnie agencja AFP informuje, że Cohen nie sprecyzował wyraźnie, o których atakach mówi, ani jakie dokładnie są źródła izraelskiego wywiadu. Izrael postrzega Iran jako największe zagrożenie.
"Atak sabotażowy"
13 maja u wybrzeży miasta Al-Fudżajra w Zjednoczonych Emiratach Arabskich poważnie uszkodzone podczas "ataku sabotażowego" zostały saudyjskie tankowce. Z kolei 12 czerwca w Zatoce Omańskiej dokonano ataków na dwa tankowce, norweski i japoński.
USA, sojusznik Izraela, o akty te oskarżają Iran, czemu Teheran zdecydowanie zaprzecza. Amerykanie uważają również, że Teheran 20 czerwca zestrzelił dron USA w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Iran z kolei utrzymuje, że do zestrzelenia tego bezzałogowego samolotu doszło w irańskiej przestrzeni powietrznej.