Chiński statek podejrzany o przecięcie kabli telekomunikacyjnych na Morzu Bałtyckim znajduje się w cieśninie Kattegat między Bałtykiem i Morzem Północnym. Duńskie siły zbrojne potwierdziły w środę, że są obecne na tym obszarze. Media wskazują przy tym, że nie mogą nic więcej zrobić.
Wcześniej duńskie media spekulowały, że mogło dojść do zajęcia chińskiej jednostki przez duńską marynarkę wojenną. Ogólnodostępne serwisy pokazujące ruch statków na morzu wskazywały, że wojskowy patrolowiec znajduje się tuż przy chińskim frachtowcu.
Według ekspertki cytowanej przez gazetę "Berlingske", statek Yi Peng 3 wypłynął poza duńskie wody terytorialne. - Nawet jeśli Dania ma uzasadnione podejrzenia co do roli statku w zerwaniu kabli, to nie możemy wejść na pokład, dokonać przeszukania ani przesłuchać członków załogi - podkreśliła specjalizująca się w prawie morskim Kristina Siig z Uniwersytetu Południowej Danii.
Jedyne rozwiązanie
Siig dodała, że jeśli statek znajduje się na wodach międzynarodowych, to jedynym rozwiązaniem byłoby zadzwonienie do strony chińskiej i poproszenie jej o pozwolenie na wejście na pokład.
Gazeta "Berlingske", która poświęca temu wydarzeniu dużo uwagi, podała, że "duńska policja na razie nie nawiązała kontaktu z chińską załogą, nie było także prób wejścia na pokład statku Yi Peng 3".
W niedzielę i w poniedziałek doszło do uszkodzenia dwóch podmorskich kabli telekomunikacyjnych, jednego łączącego Litwę ze Szwecją oraz drugiego łączącego Finlandię z Niemcami. W obu przypadkach doszło do tego w szwedzkiej strefie ekonomicznej. Policja w Sztokholmie wszczęła śledztwo w związku z możliwym sabotażem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ahmed Abouaesha/Shutterstock